Nawiedzony przez ducha Futa
Rozdział dziesiąty: Napalone zapasy Futasa
Autor: mypenname3000
Prawa autorskie 2016
Moje oczy się otworzyły.
Leżałem w zagajniku, w którym tańczyłem Kagurę, aby przywołać wielkiego Kami Hangetsu. Ostatnim, o którym pamiętałem, był księżyc w pełni, płonący światłem i cieniem, energia spadająca na mnie, popychająca mnie na ziemię. Zamrugałem, starając się przypomnieć sobie, co stało się później. Jakaś obecność mnie powitała, owinęła w kokon, zmieniła. Byłem gąsienicą. A teraz mogłem być motylem.
Nade mną księżyc w pełni świecił na nocnym niebie, patrząc na mnie w środku nawiedzonego lasu. Ale teraz nie bałem się tych lasów. Nie po doświadczeniu, które właśnie przeżyłem.
Wielki Kami mnie zmienił. Hangetsu pobłogosławił mnie. Czułem, jak pulsuje w mojej hakamie.
Miałem fiuta. Kutas. Przykrywał przód mojej czerwonej hakamy. Jęknęłam, potężny ból pulsował we mnie. Z tym kutasem mógłbym poślubić mojego Ōjo-sama. Nie musiała poślubić syna innego Daimyo i opuścić mojego życia na zawsze. Moglibyśmy się kochać.
Byłaby taka szczęśliwa. Do jesiennej równonocy pozostał jeszcze miesiąc.
„Dziękuję” szepnąłem do półpełnego księżyca i Kami zmian.
Moje dłonie ciągnęły za węzły, które mocno zaciskały moją hakamę, uwalniając przy tym moje białe haori. Moje piersi unosiły się i opadały wraz z głębokimi oddechami pod haori. Zepchnąłem hakamę, podnosząc tył, aby spodnie opadły na uda. To było. Mój kutas. Wysunęła się z czarnych loków moich włosów łonowych. Sięgnąłem w dół, dotykając go.
Całe moje ciało zadrżało, gdy przesunąłem palcem po koronie. Była gruba, końcówka jak grzyb z długą, grubą łodygą. Rozsmarowałam sok dookoła, drżąc przy każdym z nich, a moja cipka się zacisnęła.
Nadal miałem cipkę.
Wsadziłem rękę między uda, czując mokre usta. Pogłaskałem się do podstawy mojego fiuta. Zastąpił moją łechtaczkę. Wtedy moja ręka go chwyciła. Mój fiut był tak gruby jak itadori kokeshi, którego używaliśmy razem z Mitsuko-hime, naszego zastępczego fiuta.
– Och, mój – jęknęłam, głaszcząc mojego fiuta, zaciskając cipkę. – Och, dziękuję, Hangetsu.
Wpatrywałem się w księżyc, szarpiąc penisa. Tak szybko się potarłam, moja cipka się zacisnęła. Moje biodra unoszą się i opadają z każdym uderzeniem. Na czubku mojego fiuta narosło ciśnienie. Ból, który potrzebował satysfakcji, zmuszając mnie do coraz szybszego pompowania kutasa.
Moja cipka się zacisnęła, wypłakując soki. Moje palce u nóg podwinęły się. Jęknęłam, śpiewając w nocy. Dzwoneczki przyczepione do mojego haori zadźwięczały przy moim najmniejszym ruchu. Mój tyłek zacisnął się, gdy wzbiłem się w powietrze, pieprząc mojego dziewczęcego kutasa między dłońmi.
Byłem futanari. Pokochałbym moją Ōjo-sama.
„Och, Mitsuko-hime, zrobiłem to! Jutro to zobaczysz. W onsen będziemy się naprawdę kochać”. Wiedziałem, że to będzie jeszcze szczęśliwszy dzień niż dzień, w którym zabraliśmy sobie nawzajem dziewictwo z kokeshi. Moja cipka zacisnęła się, przypominając sobie włókniste zawiniątko wwiercające się w moją cipkę. „Pokochasz mojego fiuta!”
Mój oddech przyspieszył. Moje pociągnięcia rosły coraz szybciej. A potem wybuchło we mnie podekscytowanie. Moje oczy się rozszerzyły. To było tak różne orgazmy z kutasem niż cipką. Wybuchy były potężne. Gorąca sperma wygięła się w powietrze i rozlała po moim nagim brzuchu i włosach łonowych. Ogrzał mi grzbiet dłoni.
Spazowałem z każdym uderzeniem. Potem fale uniesienia, znajoma błogość, którą tak dobrze znałam z dotyku Mitsuko-hime, wypłynęła z mojej cipki. Dwie przyjemności połączyły się, sprawiając, że wzdychałem i krzyczałem do Aokigahary, do przeklętego, ciemnego lasu wokół mnie.
„Mitsuko-hime!” Sapnęłam, gdy moje ciało spazmało. Moja przyjemność osiągnęła szczyt.
A potem minęło.
Podniosłem rękę do ust, liżąc spermę, podczas gdy zbierałem się. Potem wstałem, poprawiłem ubranie i zebrałem leżące obok mnie gohei. Zmarszczyłem brwi na widok dwóch tarcz zwisających z końca różdżki. Diamenty z papieru ryżowego, które tworzyły powłokę, wyglądały, jakby zostały namoczone, a następnie wysuszone, a papierowe diamenty uszkodzone. Zmarszczyłem brwi. Trawa wokół mnie była sucha, a niebo było czyste, tak jak wtedy, gdy zaczęłam rytuał.
Jak się zamoczyli?
Jakie to miało znaczenie? Byłem teraz futanari. Uśmiechnięta pospieszyłam ścieżką do domu. Mój ojciec byłby zły, ale było warto. Mitsuko-hime i ja wreszcie mogliśmy być razem, tak jak oboje chcieliśmy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
500 lat później...
Zszokowany chwycił Yoshiko. Jej ręka trzymająca dzwoniący telefon komórkowy drżała, gdy wpatrywała się w elegancką panią Lindon, jej nauczycielkę angielskiego, unoszącą się w powietrze w uchwytach gumowatych, fioletowych macek. Ubrania rozdarte w deszczu strzępów, odsłaniając ciało nauczyciela. Okrągłe, cycate piersi wysokiej kobiety falowały, gdy się rzucała.
"Co!" sapnęła, macki pozostawiły gęsty, przezroczysty śluz na jej skórze.
Jej oczy były zachwycone. Niski, gardłowy jęk wyrwał się z jej ust, gdy macki owinęły się wokół jej piersi, ściskając je w wypukłe kopce. Inne macki owinęły się wokół jej nóg, rozrywając je, gdy bulwiasty potwór w kształcie ośmiornicy wynurzył się ze ściany z otwartymi ustami.
„Hamaguri”, ryknął potwór.
Palec Yoshiko ześlizgnął się, naciskając przycisk odbierania na jej telefonie.
– Dzięki Bogu, Yoshiko – odezwała się Lori z telefonu.
"Co to jest?" Kat krzyknęła. Była naga, nowy futa-cock wysuwał się z jej pachwiny, dziewczęca sperma Yoshiko spływała po jej udach. Kat spojrzała na zamrożoną Yoshiko szeroko otwartymi oczami.
Jeszcze przed chwilą Yoshiko pieprzyła się z nienawiścią do Kat, jej długoletniego tyrana. Okazało się, że homofobiczna Kat wybrała cycatą japońską lesbijkę z tłumionych pragnień. Wszystko wyszło na jaw, gdy Kat zdała sobie sprawę, że Yoshiko jest teraz futanari i wreszcie przyznała, kim jest.
Potem wszystko zwariowało. Pani Lindon przyłapała ich na ruchaniu w samą porę, by zostać zaatakowanym przez potwora z mackami. Yoshiko nie wiedział, co robić. Japońska futa zadrżała. Poczuła, jak Sayuri, duch futa, wciska się w jej plecy, niewidoczny, ale równie przestraszony, drżący.
...To Yokubō-no-Tako!... Sayuri krzyknęła w umyśle Yoshiko.
"Co się dzieje?" – spytała Lori, jej głos dobiegał z głośników telefonu. – Yoshiko, jesteś tam?
„Kai!” ryknął potwór.
– O mój Boże – jęknęła pani Lindon, gdy macki kutas wbił się jej prosto w cipkę. Jej plecy wygięły się w łuk, cycki podrygiwały w objęciach oślizgłych przydatków. Przyssawki przyczepiały się do jej sutków, ciągnąc za cycki, rozciągając je, podczas gdy nauczycielka jęczała z rozkoszy, drżąc w objęciach potwora.
Kolejna macka obróciła się wokół pani Lindon, by chwycić jej ciało. Wyleciała z niego warstwa gęstego śluzu, rozpryskując się na nagie cycki Yoshiko i Kat.
– O mój boże – sapnęła Yoshiko, gdy jej duże cycki zapłonęły ciepłem. Jej niebieskie oczy zamrugały. Jej sutki mrowiły.
A jej dziewczęcy kutas pulsował.
Yoshiko upuściła komórkę, gdy rozkwitło w niej pożądanie. Chwyciła się za cycki, wcierając przezroczysty szlam w swoje ciało, delektując się tym, jak wywołuje u niej mrowienie. Masowała swoje cycki, ugniatając i bawiąc się swoimi dużymi kopcami. Kat jęknęła obok niej, robiąc to samo z krągłymi piersiami i błyszczącymi różowymi sutkami.
- Och, cholera, mój kutas jest taki twardy - jęknęła Kat. „Muszę dojść”.
– Tak, tak, tak – wydyszał Yoshiko, rozmazując wszędzie cudowny, śliski szlam. Uniosła pierś, oblizując ją w sutek, delektując się rybim smakiem śluzu i mrowieniem w języku. Jej usta nagle zapiekły z potrzeby wypełnienia. Musiała ssać coś dużego. Jej sutek nie wystarczał. Kutas Kat podskoczył, przyciągając oczy Yoshiko. Pół-japońska futanari wydała głośny jęk, patrząc na podskakującego i kołyszącego się kutasa jej łobuza. Oblizała usta, zaciskając cipkę.
...Musimy uciekać, Yoshiko-chan... ostrzegł Sayuri. ...To niebezpieczny yokai. Powinien być uwięziony w kapliczce. Jak tu jest?...
– Yoshiko, co to jest? Lori krzyknęła przez telefon. „Co słyszę?”
„OMEKO!” ryknął potwór.
– Zróbmy sześćdziesiąt dziewięć, Kat – jęknął Yoshiko. „Ssijmy sobie nawzajem dziewczęce fiuty”.
„O tak”, jęknęła Kat
...Nie, nie możesz. Musisz uciekać. Ciebie też złapie...
– Proszę, Yoshiko, mów do mnie – błagała Lori.
Yoshiko nie mógł myśleć. Pulsujący ból na czubku jej penisa w połączeniu z silną potrzebą ssania czegoś w jej ustach przytłoczył ją. Opadła na podłogę, wyciągając się na boku. Kat podążyła za nim, punkowa dziewczyna leżała na boku, przynosząc swojego kutasa do głodnych ust Yoshiko.
Razem pochłonęli sobie nawzajem kutasy i ssali.
Przyjemność zadrżała w Yoshiko. Jęknęła o kutasie Kat, podczas gdy jej własny kutas pulsował. Gorące usta i głodny język pochłonęły i pogładziły czubek jej penisa. Yoshiko jęknął, chwytając tyłek Kat i przyciągając ją bliżej.
Coraz więcej kutasa Kat wsuwało się do ust Yoshiko. Delektowała się tym, kochając to, jak się czuło i smakowało. Słony precum zabarwił jej język, gdy wirowała wokół korony i trzonu. Kołysała ustami, jęcząc, jęcząc, rozkosz przepływała przez nią.
„O mój Boże, tak, pieprz mnie!” krzyknęła pani Lindon. „To niesamowite. Och, wow. Nigdy nie miałem w sobie prawdziwego fiuta. A to... To musi być jeszcze lepsze.
„CHICHI! OMENKO! AMAI HAMAGURI!”
Nic innego, co działo się wokół Yoshiko, nie miało znaczenia. Prawie nie zdawała sobie sprawy, że pani Lindon miota się w powietrzu nad otwartymi ustami potwora z mackami, a jej soki z cipki spływają na gruby, głodny język, gdy się wiła. Sayuri przemówiła, ale Yoshiko była głucha na wszystko oprócz Kat i jej kutasa.
Kutas Yoshiko pulsował w ustach Kat. Każde ssanie powodowało, że drżała. Sprawiła, że jej cipka się zacisnęła. Yoshiko jęknęła, jej biodra wysunęły się do przodu, pieprząc usta Kat, gdy przyjemność przeszła przez jej ciało. Jęknęła o kutasie w ustach, kochając każdą chwilę.
Palce Kat wbiły się w tyłek Yoshiko. Zadrżała i wzdrygnęła się, kochając to, jak się czuli. Delektowała się tymi cudownymi cyframi, pasją, którą zrodziła w Kat. Jej tyran jęknął, nucąc zachwyt wokół czubka penisa Yoshiko.
To jest takie dobre. Kocham jej penisa w ustach, mojego penisa w jej. Mmm ... tak.
Ich biodra pieprzyły się, wsuwając i wysuwając swoje kutasy do ust. Jej palce znalazły ogoloną cipkę Kat, wbijając się w niechlujne głębiny. Yoshiko rozkoszowała się tym, jak mokry był jej tyran, a jej kutas pamiętał, jak przed chwilą plądrował te głębiny.
Tak mocno w nią wszedłem. Zalałem ją spermą.
Zerżnęła swoje palce do i z cipki Kat. Punkowa futa jęknęła głośniej, zabierając coraz więcej kutasa Yoshiko. Palce poruszyły się, zagłębiając się w pośladki Yoshiko. Drażnili jej zwieracz, a potem jeden się wsunął.
Tak, tak, tak, dotykaj mnie w dupę, podczas gdy ja dotykam twojej cipki. Jest tak gorąco, Kat. Dlaczego musiałaś być dla mnie taką cipką? Mogliśmy bawić się miesiącami. Mogliśmy być kochankami. Ale byłaś taką suką.
Biodra Yoshiko pieprzyły się mocniej, jej wnętrzności zacisnęły się na palcach Kat. Pół-japońska futanari wbiła swojego kutasa do ust Kat, muskając tył jej gardła. Gniew i pożądanie przepłynęły przez nią, mrowiąc od poplamionych śluzem cycków. Ciągle naciskała, naciskając na przełyk Kat.
Kat sapnęła, zakrztusiła się. A potem Yoshiko wepchnęła swojego kutasa w gardło Kat o kilka cali. Przyjemność eksplodowała na jej penisie. Ciasny przełyk owinął się wokół jej kutasa, drażniąc go, sprawiając, że drżała, a jej cipka zaciskała się.
Otóż to. Weź mojego fiuta, suko. Zasługujesz na to.
Palec Kat wbił się głębiej w odbyt Yoshiko. To było ostatnie uczucie, jakiego potrzebował orgazm Yoshiko, wywołując erupcję.
Sperma wystrzelona z penisa Yoshiko, spływająca do gardła Kat. Przyjemność spazmowała jej ciało. Jęknęła o kutasie swojego tyrana, ssąc tak mocno, że rozkosz przepłynęła przez nią. Soki wytrysnęły z jej cipki. Przyjemność paliła się w jej tyłku. Coraz więcej spermy trysnęło z jej kutasa. Kat zamknęła usta.
Jizz go wypełnił.
Kat jęknęła tak głośno, gdy nadszedł Yoshiko. Jej palec wbił się tak głęboko, jak tylko mógł, w odbyt Yoshiko. Druga ręka Kat pocierała cipkę pół-japońskiego futy, przedłużając przyjemność. Pulsy zachwytu i fale błogości wypełniły ciało Yoshiko.
Jej palce poruszały się w cipce Kat.
A potem wybuchła Kat.
Yoshiko jęknęła, jej usta były wypełnione ładunkiem po obciążeniu spermy. Gorące, gęste, słone podmuchy zalały jej usta. Jęknęła, przełykając pyszny smakołyk, zaspokajając głód, który ją wypełniał. Sprawiało, że drżała i wiła się. Uwielbiała smak.
To było najlepsze.
„OMANKO!”
„Ciągle dochodzę!” zawyła pani Lindon.
Usta Kat wyskoczyły z penisa Yoshiko. "Potrzebuję więcej!"
– Tak – wydyszał Yoshiko.
“FUTANARI!”
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
"Podnieś", Lori jęknęła, siedząc nago na tylnym siedzeniu Priusa swojej mamy, a sperma Chrisa wyciekała z jej cipki.
Telefon dzwonił i dzwonił, gdy czekała, aż Yoshiko odbierze. Mam nadzieję, że nadal nie śpisz.
Ostatnim razem, gdy rudowłosa dziewiętnastolatka widziała swojego najlepszego przyjaciela, Yoshiko, futanari zemdlał w łóżku Lori po tym, jak para pieprzyła się w kółko. Wtedy Lori była futanari, ale straciła swojego dziewczęcego kutasa dzięki wściekłemu duchowi, który próbował ich zabić.
Wyjrzała przez tylną szybę, szukając jakichkolwiek śladów opętanej przez ducha Miyu. Jej gardło wciąż bolało od dłoni Japonki owiniętych wokół jej gardła. Mitsuko, duch posiadający Miyu, chciał zabić Lori, myśląc, że jest Sayuri, duchem futa nawiedzającym Yoshiko.
Co nie miało sensu dla Lori. Myślała, że Sayuri kocha Mitsuko i dlatego duch futa, myląc Yoshiko ze swoim zmarłym kochankiem, uczynił z dziewczyn futanari. I to się rozprzestrzeniło. Kiedy jeden futa pieprzył dziewczynę i wszedł w jej cipkę, dziewczyna też stała się jedną.
Nawet jeśli wspomniana dziewczyna była kiedyś chłopcem jak Chris.
– Myślę, że ją straciliśmy – krzyknął Chris, skręcając ostro, gdy wybiegali z punktu widokowego.
Odebrał telefon.
– Dzięki Bogu, Yoshiko – westchnęła Lori.
"Co to jest?" ktoś krzyknął. Ktoś jęknął w tle i rozległ się mokry, oślizgły dźwięk.
Zmarszczyłem brwi. "Co się dzieje? Yoshiko, jesteś tam?
„KAI!” krzyknął głęboki, dudniący głos.
"Co?" – zapytał Chris, kręcąc głową. – Co to jest, Lori? Do kogo zadzwoniłaś?"
– Yoshiko – odpowiedziała Lori, zerkając w dół, aby upewnić się, że zadzwoniła do właściwej osoby.
„O mój Boże” – jęknęła kobieta, inna niż głos, który krzyczał.
"O mój Boże." To był Yoshiko.
Nadzieja wzrosła w Lori. – Yoshiko, mów do mnie.
Rozległ się głośny stukot i fala zakłóceń.
...Musimy uciekać, Yoshiko-chan... ostrzegł eterycznym głosem, telefon zaszumiał. ...To niebezpieczny yokai. Powinien być uwięziony w świątyni. Jak on tu jest?...
– Yoshiko, co to jest? Lori sapnęła, drżąc, jak dziwnie brzmiał ten głos. „Co słyszę?”
„OMEKO!” – warknął głęboki głos.
...Nie, nie możesz... zatrzeszczał eteryczny głos. ...Musisz uciekać. Ciebie też złapie...
– Proszę, Yoshiko, mów do mnie – błagała Lori, a łzy spływały jej po policzkach.
„Ten głęboki głos brzmi jak potwór z mackami. Myślę, że Miyu nazwała to Yokubō-no-Tako.
– Potwór z mackami? - spytała Lori.
...Czy to Lori?... odpowiedział eteryczny głos. ...Czy słyszysz mnie przez to dziwne urządzenie?...
Lori przełknęła. Potwór z mackami? Kurwa, czy ten dzień może być jeszcze bardziej zepsuty? – Um, tak. Kto to jest?"
...Jestem Sayuri. Yoshiko-chan mówił o tobie z uznaniem. Mówi, że ty i ona jesteście kochankami...
– Chyba tak – przełykając. Nie byłam już futanari. Miyu... egzorcyzmowała go, kiedy wszedłem w jej cipkę. Potem próbowała mnie udusić. "Co się dzieje? W tle słyszę jęki.
...Yoshiko i ta okropnie wstydliwa dziewczyna o imieniu Kat ssą sobie nawzajem kutasy, podczas gdy piękna kobieta jest trzymana przez yokai. To niebezpieczna istota znana jako Yokubō-no-Tako...
Chris jęknął. „Jezu, ta rzecz zabrała Mariah. Miyu wypędziła go, zanim duch ją opętał.
...Twój kochanek jest w niebezpieczeństwie... Sayuri kontynuowała, a syki zakłóceń stawały się coraz gorsze. ...Kiedy yokai zauważy ją i Kat, złapie ich, gdy skończy z kobietą. Musisz się pospieszyć. Dotknęli jego szlamu. To potężny afrodyzjak, który przezwycięża wszelkie zmysły...
– Tak – Chris skinął głową z przedniego siedzenia, jej blond włosy tańczyły.
– Jesteś duchem kapliczki, prawda? - spytała Lori z bijącym sercem.
...jestem miko...
"Potem zrób coś! Ocal Yoshiko!”
...potrzebuję narzędzia takiego jak gohei lub haragushi...
– Narzędzia… – Chris spojrzał przez jej ramię. „Jak różdżka z łańcuchem papierowych diamentów zwisającym z końca”.
...TAk. Gohei ma dwie tarcze, ale haragushi ma jedną. Lepiej byłoby haragushi...
– Miyu miał jeden – powiedział podekscytowany Chris. „Haragushi. Upuściła go, kiedy Mitsuko…
...Widziałeś Mitsuko-hime... Sayuri pisnęła z takiego podniecenia.
Za dużo emocji. Lori sapnęła, gdy dym wystrzelił z jej telefonu, zawijając niebieskoszary w powietrze. Zapach stopionego plastiku zaatakował jej nos. Ekran zamigotał dwukrotnie i pociemniał. Lori przełknęła ślinę, patrząc na Chrisa.
— Akademia Redwood — powiedzieli razem.
- Pospiesz się - powiedziała Lori. Nie podobał jej się dźwięk tego potwora, który choć trochę owijał macki wokół Yoshiko.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
– O mój Boże – jęknęła pani Lindon, gdy Yoshiko i Kat usiedli.
“FUTANARI!” ryknął potwór. Machnięciem macki ochlapało Kat i Yoshiko większą ilością śluzu.
Lust krzyczy przez pół-japońskie futanari. Patrzyła na swojego łobuza głodnymi oczami, jej kutas pulsował przed nią, jej usta wciąż były słone od spermy, teraz jeszcze bardziej napalone. „Muszę znowu pieprzyć tę cipkę. Tak bardzo tego potrzebuję.
- Ale muszę pieprzyć twoją cipkę - jęknęła Kat, głaszcząc swojego grubego kutasa.
Kutas Yoshiko tak bardzo bolał. Szlam palił jej cycki, świeży ładunek spływał po brzuchu. Musiała być pochowana w gorącej, ciasnej cipce, bo inaczej by eksplodowała. To było dla niej za dużo. Rzuciła się na Kat, przyciskając śliskie piersi do swoich łobuzów i popychając ją na podłogę. Ich kutasy ocierały się o siebie, gdy Yoshiko garbił biodra, próbując poruszyć swoim kutasem.
Kat sapnęła, jej ciało falowało pod Yoshiko. Tyran owinął ramiona wokół Yoshiko, przytulając ją mocno i przewrócił. Sapnęła, gdy wylądowała na plecach, Kat na górze, ich ciała były śliskie, a śluz rozlewał się między nimi.
– Nie – sapnął Yoshiko w proteście, gdy kutas Kat zsunął się niżej. Walczyła. – Pieprzę się z tobą.
– Nie, pieprzę się z tobą – sapnęła Kat.
Dziewczyny wiły się, ich kutasy ślizgały się i pulsowały razem. Dreszcze spłynęły z wału Yoshiko do jej soczystej cipki. Uniosła biodra, obracając je oba. Jej sutki pulsowały, gdy ocierały się o Kat, wysyłając więcej emocji przez futanari.
Biodra Yoshiko same pompowały się, wbijając jej penisa w Kat. Tyran, jej twarz wykrzywiła się z rozkoszy, wydała bezsensowny jęk. Jej ręce chwyciły tyłek Yoshiko, przyciągając ją mocniej, delektując się naciskiem ich dwóch dziewczęcych kutasów.
„Tak, tak, walnij tym kutasem we mnie, ty paskudny futanari” – jęknęła Kat. „Och, tak bardzo chcesz zerżnąć moją cipkę, ale ci na to nie pozwolę. Tylko ja mogę pieprzyć twoją cipkę.
– Nie – jęknęła Yoshiko, a niesamowite uczucie futanari pod jej ciałem przeszywało jej ciało. Od jej dużych piersi wciskających się w mniejsze cycki Kat, po ślizganie się ich kutasów względem siebie sprawiło, że zadrżała. Kat była taka gorąca, taka ciepła pod Yoshiko. Ich cycki są tak śliskie od śluzu potwora. „Jesteś mi winien za bycie suką przez cały rok. Pozwól mi pieprzyć twoją cipkę. Muszę w tym być.
– Nie – sapnęła Kat. „Zaszantażuję cię! Nadal mam wideo!”
– Śmiało, pokaż wszystkim – sapnął Yoshiko. „Wszystkie dziewczyny w szkole będą chciały zerżnąć mojego kutasa”.
„Twojego kutasa dziewczyny nie ma na wideo. Boże, jesteś głupią lesbą!
Yoshiko syknął i zaczął garbić mocniej. Pulsowanie na czubku jej penisa sprawiło, że jej cipka się zacisnęła. Jej soki rozlały się, matując jej czarne loki i spływając do jej trzonu. Nasmarował drogę między nimi, pozwalając im lepiej garbić i szlifować.
„Jesteś głupią lesbą!”
„Wymyśl własne obelgi, cuntlapper!”
„Och, wiesz, że chcesz lizać moją cipkę, ty zarozumiała suko.” Yoshiko, taka zła i napalona, mocno pocałowała Kat. To cię uciszy.
Palce Kat wbiły się w tyłek Yoshiko. Rozbłyskujący ból tylko podsycił jej zapał. Precum spłynęło z jej penisa, gdy ciśnienie tylko wzrosło w jej ciele. Kat wtuliła się w nią, oba kutasy krążyły obok siebie.
A potem Kat je przewróciła. Yoshiko jęknął, a ciężar jej byka spoczywał na niej. Pogłaskała giętkość Kat z powrotem do zaciśniętego tyłka dziewczyny, kochając to, jak czuła te policzki pod jej dłońmi, mięśnie grające pod jedwabistą skórą.
Ich języki walczyły, gdy dwaj futanari potoczyli się po ziemi, przesuwając się korytarzem i oddalając od potwora z mackami. Nie z ich zamiaru, by uciec w bezpieczne miejsce, ale po prostu tak pochłonięci swoimi żądzami, że prawie nie zauważali już potwora. Albo niewidzialne ręce toczące ich korytarzem, gdy miotali się z zachwytu.
“HAMAGURI!”
– O mój Boże, tak – jęknęła pani Lindon. „Dziewczyny, te macki są niesamowite. O mój Boże. Tak mocno mnie to pieprzy. Tak szybko. Idę dojść!”
Yoshiko poświęciła prawie chwilę dla seksownej nauczycielki, z którą się zakochała. Usłyszała spermę pani Lindon, zobaczyła jej spazmowanie w fioletowym uścisku mackowego potwora. Jest gumowaty, oślizgły wyrostek wpompowywany w kółko do jej cipki, rozciągając ją tak szeroko. To sprawiło, że nauczycielka dyszała, jęczała i wyśpiewywała całą jej przyjemność. Jej cycki rozciągały się, gdy przyssawki macki poruszały jej sutki, rozciągając je, rozciągając.
Yoshiko był zbyt skupiony na dostaniu się do cipki Kat. Jej kutas pulsował tak mocno, gdy przewracała się w kółko, para podskakiwała, dyszała, jęczała, całowała się. Ich dłonie ściskały się i pieściły. Ich sutki ocierały się i całowały, różowe na brązowym.
– O Boże – jęknął Yoshiko, gdy wtoczyli się na ścianę i zatrzymali na chwilę. „Twój kutas jest taki dobry na moim kutasie.”
– Tak, tak, tak – sapnęła Kat na Yoshiko, przytulając się mocniej, ich kutasy ściśnięte tak mocno, czubki całujące się i przesuwające się razem. „Zamierzam dojść”.
"TAk!" Yoshiko krzyknęła na zgodę, jej paznokcie drapały plecy Kat, gdy jej namiętność rosła. "Smar! Muszę dojść!”
„IKU!” ryknął potwór z mackami.
„To wstrzykuje mi spermę” – wydyszała pani Lindon. „O mój Boże, dziewczyny! Tak dobrze!"
Biodra Yoshiko wbiły się w penisa Kat. Wybuchło ciśnienie w jej cipce. Yoshiko zadrżała, a jej kutas tryskał spermą między ich ciałami. Ich żołądki zrobiły się śliskie od dziewczęcego wytrysku. Rozlał się między ich ciałami, mocząc ich ciała. Kręciła się i sapnęła, jej cipka zacisnęła się i spazmowała, gdy rozkosz grzmiała przez nią.
To zalało jej umysł. Dało jej to słodkie wyzwolenie, którego tak rozpaczliwie pragnęła. Jej ciało drżało. Było cudownie. Jej oczy zatrzepotały, gdy zachwyt rozlał się po każdym kawałku jej ciała. Wygięła plecy w łuk, dysząc z przyjemności.
"Tak dobrze! O tak, tak dobrze!”
...Proszę, Yoshiko-chan, musisz to powstrzymać. Rozmawiałem z Lori. Twoi przyjaciele nadchodzą. Przestań...
„Tak, Lori się spuszcza” — jęknął Yoshiko. – Och, szczęście jej. Kocham to!"
- Ja też - jęknęła Kat z paskudnym uśmiechem na twarzy. Jej biodra się poruszyły.
Yoshiko wzdrygnęła się, a przyjemność przepłynęła przez nią, więc nie zdawała sobie sprawy, co robi Kat, gdy jej penis się poruszał, zsuwając się w dół dziewczęcego trzonu Yoshiko. Ale potem jej okrągłe, niebieskie oczy rozszerzyły się, gdy kutas łobuza nacisnął wejście do jej cipki.
„Nie, Kat!” Yoshiko sapnął.
- Przegrałeś, lesko - jęknęła Kat. „Przyszedłeś i przegrałeś”.
Pchnięcie łobuza.
Yoshiko jęknęła, a jej spazmatyczna cipka wypełniła się cudownym kutasem dziewczyny. To wbiło się w nią tak głęboko, tarcie paliło z taką intensywnością, że nie obchodziło ją, że przegrała. Miała kutasa dziewczyny zakopanego w głębinach jej cipki. Jej cipka zacisnęła się mocno, gdy jej kutas wytrysnął między ich ciałami.
Kat jęknęła, jej twarz wykrzywiła się z rozkoszy, gdy zakopała się w łapce futanari. Jej plecy wygięły się w łuk, unosząc lśniące, okrągłe cycki z miękkich piersi Yoshiko. Podskakiwały, różowe sutki lśniły od śluzu potwora.
Yoshiko wygięła szyję i wczepiła się w sutek, ssąc mocno, delektując się rybim smakiem śluzu. Jej cipka zacisnęła się mocniej, policzki zapadły się, gdy Kat ostro ją zerżnęła. Kutas łobuza zagłębiał się raz po raz w wciąż cumującą cipkę Yoshiko.
- O mój Boże, to jest takie dobre - jęknęła Kat. „Twoja cipka jest taka mokra i ciasna. Wiedziałem, że tak będzie najlepiej. Tak się cieszę, że wygrałem. O tak, teraz jesteś moim futanari lesbą. Zamierzam cię szantażować, żebyś była moją niewolnicą seksualną.
– Ty suko – jęknęła Yoshiko, uwalniając sutek, jej biodra szarpnęły się w pchnięciach Kat. „Powiem wszystkim, że jesteś lesbijką i szpiegujesz dziewczyny w szatni. Zaszantażuję cię, żebyś była moją niewolnicą seksualną.
– O Boże, tak – jęknęła Kat, mocno skacząc biodrami, wbijając penisa tak głęboko w cipkę Yoshiko. – Niewolnica seksualna lesby. Zmuszona do lizania jej cipki i ssania jej kutasa”.
"To jest to czego chcesz! Czy w ten sposób zdominowała cię pani Lindon? Odkryła twój sekret?
„Przyłapała mnie na oglądaniu jednego z filmów na korytarzu. Zaszantażowała mnie. Kazała mi wczołgać się pod jej biurko przed zajęciami i lizać jej cipkę. Kat wzdrygnęła się, przyjemność rozlała się po jej twarzy, biodra mocno się poruszały. „Musiałem wcisnąć twarz w jej przystrzyżony krzak, te cudowne, miękkie loki pieszczą moje usta, gdy otwieram jej cipkę palcami”.
— O tak — sapnął Yoshiko.
...Proszę, przestań, Yoshiko-chan. Musisz uciekać. Yokai przyjdzie po ciebie, kiedy skończy się w pani Lindon. Wie, że jesteś futanari. Dlatego obsypał cię większą ilością śluzu. Żebyś był pieprzony, niezdolny do ucieczki...
– Jak smakowała pani Lindon, Kat? Wygląda jak?" Pożądliwości Yoshiko pękały. Słowa ducha były drobnym szumem w jej myślach. Jej wszechświatem był Kat i jej kutas tryskający spermą między ich brzuchami. Nienawidziła Kat i jednocześnie pragnęła jej. „Powiedz mi, jak to było być zmuszonym do lizania cipki lesbijek”.
„Jej cipka była tak różowa i soczysta” jęknęła Kat, pchnęła tak mocno, a jej twarz wykrzywiła się z przyjemności. “Bardzo soczyste. Prawie doszedłem, kiedy pierwszy raz polizałem jej cipkę. Moja pierwsza cipka. Smakowała tak pikantnie. Tak różni się od mojej własnej cipki.
– Och, masz szczęście – powiedział Yoshiko. „Chcę polizać jej cipkę. Chcę pożreć jej cipkę.
"Tak, tak, tak", Kat jęknęła i wbiła swojego kutasa głęboko w rwanie Yoshiko raz za razem, tarcie sprawiło, że jej orgazm wypłynął z jej penisa, a sperma plamiła ich ciała. „To było takie cudowne”.
"Powiedz mi! Każdy szczegół!"
Takie podniecenie płonęło w Yoshiko. Nie mogła uwierzyć, jak bardzo była podniecona, jak bardzo chciała się dowiedzieć. Tak bardzo chciała polizać cipkę pani Lindon. Tak bardzo zakochała się w eleganckiej nauczycielce.
– Nie wiedziałam, co robię – jęknęła Kat. – Więc mi powiedziała. Poinstruowała mnie, jak ją lizać, dotykać palcami, wsuwać w łechtaczkę i ssać wargi sromowe. Polizałem jej kwaśny odbyt, obracając językiem wokół jej zwieracza, ocierając ją, zanim wróciłem do jej cipki. Mój język wciąż wymachiwał jej płcią, zanurzając się w jej fałdy.
— Masz szczęście — wydyszał Yoshiko, wyobrażając sobie to.
„Lizałam ją, dopóki nie przyszła” – sapnęła Kat, jej ciało zadrżało. Uderzyła swojego fiuta aż do Yoshiko. „I wypiłem wszystkie jej pyszne soki!”
Cum trysnął w głębiny Yoshiko. Gorący, gruby, wypełniający ją. Spazmująca cipka futanari wiła się wokół kutasa dziewczyny, a jej ciało było chętne na każdą kroplę. Para unosiła się razem, całując sutki, a ich kutasy rozładowywały się w spermie.
„Trzymaj cumming w mojej cipce”, jęknęła pani Lindon.
Głowa Yoshiko odwróciła się gwałtownie. – To pani Lindon. Ona jest tam. Mogę lizać jej cipkę.
Gruba, biała sperma potwora wylana wokół cipki pani Lindon. To było jak spieniona woda morska pozostawiona na piaskach. Szlam na jej piersiach i ustach płonął. I nagle odepchnęła od siebie Kat.
Kat chrząknęła, gdy Yoshiko wstał. Sperma wylała się z jej cipki. Więcej spływało po jej brzuchu, docierając do gęstego krzaka i wplątując się we włosy zdobiące jej pudendę. Jej wielkie cycki podskakiwały, gdy zrobiła pierwszy krok w kierunku potwora, jej kutas był tak twardy.
„KAI!” Jego macki wiły się. Język lizał wygłodniałą paszczę. “FUTANARI!”
...Biegać!...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jazda nago była dla Chrisa nowym doświadczeniem. Zwłaszcza jako dziewczyna. Jej cycki podskakiwały przed nią, czasami uderzając w ramiona lub kierownicę, gdy pędziła krętą, żwirową drogą z punktu widokowego.
„Czy duch właśnie rozmawiał z tobą przez telefon?” – spytała Chris, uderzając stopą w skarpetę w hamulce, jednocześnie obracając koła Priusa. Silnik elektryczny nie wydał żadnego dźwięku, gdy gwałtownie skręcał.
Lori sapnęła z tyłu, przesuwając się po siedzeniu do drzwi. „Chrystus!”
— Przepraszam — powiedziała, wciskając gaz i ruszając asfaltową drogą z powrotem do Redwood, małego miasteczka, w którym mieszkali. — Ale czy to naprawdę był duch?
"TAk. Sayuri-chan. Musimy się pospieszyć. To dotyczy Yoshiko.
– Tak – przytaknął Chris. Już raz widziała potwora z mackami. Złapało Mariah, jej afroamerykańską partnerkę w projektach artystycznych, zaledwie godzinę temu. Kiedy Chris poszedł do łazienki, żeby się szarpać – była wtedy jeszcze on – i został zamieniony płcią przez szalonego ducha Mitsuko, potwór z mackami zaatakował Mariah w sali plastycznej w ich szkole. Zanim Chris został uratowany przez Miyu, było już za późno dla Mariah. Potwór uciekł do innego wymiaru, by pieprzyć Mariah, dopóki nie pozbawiło to jej życia.
Mam nadzieję, że wciąż żyje.
„Co to zrobi z Yoshiko?” - zapytała Lori łamiącym się głosem. Cała trójka była najlepszymi przyjaciółmi od dzieciństwa, zawsze spędzając czas.
Chris zawahał się. Nie chciała powiedzieć swojej dziewczynie, co powiedziała Miyu.
„Chris. Byłeś z Miyu, zanim została opętana. Co ona powiedziała?"
– Że nazywa się Yokubō-no-Tako, yokai. Co jest jak demon. Mogą przybierać różne formy. Ten wygląda jak demoniczna ośmiornica i pieprzy kobiety. Jak Mariah.
„Twój partner artystyczny”.
Przebłyski Mariah wijącej się w objęciach fioletowych macek przemknęły przez umysł Chrisa. Wyglądała, jakby czerpała tyle przyjemności, spuszczając się w kółko, jej soki tryskały z jej cipki i wlewały się do otwartych ust potwora.
„To coś żywiło się jej kremem do cipki. Jakby to była najlepsza rzecz na świecie. Następnie Miyu zaatakowała swoją różdżką i pieczęcią papieru. To spowodowało powrót rzeczy do innego wymiaru. Um, myślę, że nazwała to Yomi.
"Wymiar?" Serce Lori przyspieszyło. „To nie brzmi dobrze”.
– Nie – przyznał Chris.
Zwolniła, gdy weszli do miasta, nagle tak świadoma, że ma ogromne cycki, które są widoczne dla każdego, kto zagląda do jej okna. Dotarła do pierwszego światła stopu, wijąc się, gdy na światłach podjechał do nich inny samochód.
Był w nim mężczyzna, rozmawiający z ożywieniem przez zestaw słuchawkowy Bluetooth, gestykulując rękami, czekając na zapalenie się światła. Chris znów się wiła, jej łechtaczka pulsowała, gdy przepłynęło przez nią dziwne ciepło. Nie chciała być widziana przez nikogo nago, z wyjątkiem Lori, ale jednocześnie jej nowe ciało mrowiło, sutki twardnieły i łechtaczka chciała wyrosnąć na kutasa futa.
– Po prostu przejedź na czerwonym świetle, Chris – warknęła Lori. „Zmiana trwa wieczność i nikt się nią nie zajmuje”.
– Ale… Tak, masz rację.
Chris wcisnął pedał gazu. Silnik elektryczny tylko cicho buczał, gdy samochód ruszał. Po chwili włączył się silnik benzynowy, a samochód przyspieszył, skręcił i śmignął główną ulicą. Minęli teren swojej prywatnej szkoły po lewej stronie.
Na skrzyżowaniu Chris skręcił ostro w lewo, przeskakując na kolejnym czerwonym świetle. Samochód zatrąbił. An exhilarated rush shot through her as she drove past the wrought iron fence surrounding Redwood Academy. The main gates were ahead. She signaled and cut the wheel hard to make the left turn, her heart racing, hoping the truck in oncoming traffic wouldn't hit them.
It didn't.
“They must have come from that tree,” Chris said, racing down the sidewalk to the front of the school. “Remember how Miyu bowed to the tree this morning. She came here looking for that yokai. She said something about the tree coming from a terrible forest in Japan. Aoki...something. But the ghosts were not part of the plan.”
“Why would she be looking for it?” Lori asked as they raced down the walking path. Cars weren't supposed to drive through this. There was a parking lot on the other side of the school, but it would take too much time to drive around. Seconds were precious.
“Don't know,” Chris said, fighting to control the Prius as one tire drove on the sidewalk and the other grass. The difference in terrain kept making the car want to turn and twist.
As they neared the school, an old redbrick building built over a century ago, she turned to the left, driving away from the main entrance. When she fled the bathroom after Miyu was possessed, she had ignored the quickest way to safety, instead running to the main entrance in her panic.
"Co ty robisz?" Lori demanded.
Chris slammed the car to a stop. It fishtailed on the lawn, grass spraying up. Lori gasped, Chris's breasts heaved. And then they came to a halt before the side entrance doors. Chris bolted out of the Prius, not bothering to turn it off.
“Chris?” Lori shouted, jumping out after him. “Wait up. Where are we going?”
“The bathroom where Miyu dropped her wand and ofuda.”
Chris yanked open the side door, glad it was still unlocked. She flushed, remembering she was naked. The janitors were probably here, along with a few teachers or other students working late. Anyone could stumble upon her and Lori running nude through the school. But there was no time to get dressed. She darted down the hallway, her socks slippery on the waxed floors, but she kept her balance. Lori ran after. Chris rounded the corner and there were the doors to the bathroom.
And and farther down the hallway at the intersection of the main entrance, was the yokai. It held a woman in its grasps, waving her in the air above its open maw. Foamy cum spurted out around its tentacle fucking her pussy.
“FUTANARI!” the monster bellowed.
“Oh, that's not good,” Lori gasped. “That thing's hideous. It like something out of those perverted hentai you watch.”
“Yes, right out of La Blue Girl or Jiburiru.”
“Well, come on,” Lori said, snagging Chris's arm and yanking the gender-swapped futanari into the boys' restroom.
“Right.” Every second is precious. Chris shook her head, the blonde snapping out of the trance that had her enthralled at the sight of the writhing tentacle monster. It sent such a strange lust through her body.
The bathroom looked the same as Chris remembered it. The last stall was open. Miyu's wand with a single chain of zigzagging rice paper diamonds and her folded seal, the ofuda, lay on the ground where she had dropped them. The wand was either a gohei or a haragushi—she could not remember what the difference between the two were. But she had seen items like them used in Anime plenty of times to fight demons and ghosts and other nasties.
Chris hurried forward to the stall. As she bent down to pick up the wand and ofuda, she swallowed. Phil, transformed into a girl by Mitsuko, lay dead, eyes bulging from being strangled by the ghost-possessed Miyu. Lori let out a shriek, jumping back.
“Oh, my god. Is she dead?”
“Yeah,” Chris said. She bent down and grabbed the wand and the ofuda. Behind her, Lori retched into the sink.
Chris wanted to do the same. She closed the stall so she didn't have to look at Phil, and turned around, moving to her girlfriend. Lori's red hair spilled about her face as her body trembled. Chris grasped her shoulders. “Come on, Lori, we have to go help Yoshiko. Here, take the wand.”
Lori's trembling hand reached out and grasped it. The chain of diamonds rustled as she moved. “What do I do with it?”
“Swing it at the monster,” Chris said. “Or maybe the ghost will take it and use it. I don't know.” She gripped the ofuda, a rectangle of folded rice paper with Japanese Kanji painted in black with a brush in a style of sweeping calligraphy. “I just hope this will work.”
“Okay,” Lori nodded, pale but certain. “Let's go save Yoshiko and Ms. Lindon.”
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Yoshiko walked towards the tentacle monster. Unseen hands pushed at her, trying to keep her from going forward. Yoshiko grit her teeth, leaning forward and marching on her shoes, the only clothing she still wore.
...Please, Yoshiko-chan. Don't do this...
“Sayuri,” Yoshiko groaned, her dick throbbing as she stared at the tentacle monster. Its tentacles writhed at her, beckoning. “I have to.”
Appendages shot out, passing through the invisible ghost. They were rubbery and slimy, and Yoshiko shuddered in eager desire, wanting to feel them on her body so badly. She groaned as one turned into a sucking mouth, slamming over the tip of her cock and engulfing it like the tentacle was a hot pussy. Yoshiko gasped, her back arching as rhythmic pulses milked her dick. Her body shuddered, and she was lifted from the ground by tentacles wrapped about her waist.
“FUTANARI!” moaned the demon, sucking on her cock while a rubbery tentacle-dick rammed into Yoshiko's cum-filled pussy.
Rapture engulfed the futa. She tossed back her head, the pleasure pumping through her body. Her dick throbbed as her orgasm built and built in her. Suction cups latched onto her nipples, pulsing, making her nubs throb while other tentacles wrapped about her tits and squeezed them.
“So good,” Yoshiko screamed.
...No, it'll devour you, Yoshiko-chan...
Something tugged at the tentacle on her dick, yanking, trying to pull it off. Small indentations pressed into the purple flesh, unseen fingers tugging. But they slipped, sliding down the appendage as the ghost fought in vain.
...You can't have her, Yokubō-no-Tako. I don't know how you escaped the shrine and Kanshu-no-Kami's prison, but you cannot have her!...
“YŪREI!” bellowed the tentacle monster.
A tentacle lashed out, striking the invisible ghost. Sayuri screamed in Yoshiko's mind. The drywall to the right cracked like a body had been thrown into it.
...Yoshiko-chan... Sayuri sobbed in Yoshiko's thoughts.
“Oh, yes, fuck me, tentacle monster,” gasped Yoshiko. “I love it! Oh, Sayuri-chan, this is amazing!”
...It'll kill you...
From down the hallway, Yoshiko's best friend, Lori, screamed out her name as she ran naked beside an equally nude blonde.
As Yoshiko writhed in the embrace of the monster's tentacles, a strange thought flashed through her mind as she stared at the busty blonde: Wasn't she the girl Miyu fucked in the video? She kinda looks like Chris.
“We'll save you,” the blonde shouted. “We have the things, Sayuri-chan!”
“Join me, Lori, this is so much fun!” Yoshiko screamed as her orgasm built.
To be continued...