Maria powiedziała mi: „Athena będzie u nas przez kilka tygodni, zapytała, czy może pożyczyć cię w sobotę, podoba jej się twoje elastyczne podejście. Powiedziałem, że może. Nie było to samo w sobie niezwykłe, Maria zwykle aranżowała nam seks czy cokolwiek innego, a ja zwykle chętnie się na to zgadzałam. Była naprawdę bardzo dobra w robieniu takich aranżacji, nie było niczym niezwykłym być „pochylonym” do przechodzącego gościa o właściwych przekonaniach.
Jednak „Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie, ona jest trochę nachalna”. Idzie mój brytyjski zwyczaj niedopowiedzenia. Atena była trochę nachalna, tak samo jak Czyngis-chan był trochę krwiożerczy. Gdybym był poetą, mógłbym spekulować, że w rzeczywistości była awatarem Pallas Ateny, greckiej bogini, od której otrzymała imię. Zdecydowanie miała siłę i zdolności bojowe bogini, nie byłem pewien jej mądrości, a ona zdecydowanie nie miała dziewiczych cech bogini. Zdecydowanie należała do przyjemności cielesnych. Lubiła fizycznie obezwładniać swojego mężczyznę i zmuszać go (jakby siła była potrzebna) do zaspokojenia swojej żądzy. Tworzyło to ekscytujące połączenie, ale coś było nie tak z tą propozycją.
„Nie, ty jesteś jej!” Maria powiedziała ostatnie słowo, a ja się zgodziłem. Pomyśleć, że kiedy pierwszy raz spotkałem Marię, chciała być moją niewolnicą, trzeba było jej sporo przekonywać, żeby zgodziła się, żebyśmy byli równorzędnymi partnerami. Nie jestem pewien, czy dotrzymałem swojej strony umowy, byłem mniej więcej jej osobą, z którą mogła robić, co jej się podobało. Ten układ zdecydowanie przypadł mi do gustu.
Nie było też niczym niezwykłym to, że przez ostatnią połowę tygodnia nie uprawiałem seksu. Na specjalne okazje, takie jak ta, Maria zdecydowała, że muszę „oszczędzać”, więc przez kilka dni nie będę jej kupować. Oczywiście miałem swoje zwykłe obowiązki, starając się zadowolić Marię (zajęcie herkulesowe w najlepszych momentach), co jeszcze bardziej mnie podniecało.
Sobota w końcu dobiegła końca, spodziewaliśmy się Ateny około południa. Leżeliśmy w łóżku, przytulając się, nie mając jeszcze nic seksualnego. Byłem napalony jak diabli, a Will krzyczał, żebym coś z tym zrobił. (Will jest naszym pieszczotliwym imieniem dla mojego fiuta, on ma własne zdanie, naprawdę zasługuje na swoje własne imię.) Maria mocno ignorowała moją wściekłość.
Sięgnęła do boku i znalazła swoją ulubioną szpicrutę, którą wymachiwała w moją stronę. „Zajmij pozycję”. Chętnie wykonałem polecenie, podskakując i kładąc się twarzą w dół, z poduszkami podpierającymi klatkę piersiową, rozchylonymi nogami, otwartymi i podatnymi na jej kaprysy. Gładziła mnie po plecach i pośladkach i wydawała pełne uznania odgłosy. Unikała powiedzenia „Cel osiągnięty”. Powiedziała, że kiedyś tak się rozpłakałam, że scena się zatrzymała. Oczekiwanie, zawsze dobra część takiej sceny jak ta.
Walnięcie! „Och! Jeden." Wydawała się wyjątkowo entuzjastycznie nastawiona do walenia, chociaż starałem się tego nie robić, dodałem tam „Ow”. Walnięcie! "Dwa." Walnięcie! „Trzy, OO!” Dziwne wydaje się stwierdzenie, że jak na kogoś, kto lubi być lany/bity, tak naprawdę nie lubię samych klapsów/walków. Są czymś, co trzeba znieść i przetrwać, i uzyskać wypłatę. Oczywiście to, że Maria była podniecona przez walenie mnie, ułatwiło mi to. Nadal nie lubię prawdziwych walnięć.
Walnięcie! „Cztery”. Walnięcie! "Pięć. Auć, oj!” Bardzo entuzjastyczny. Walnięcie! "Sześć. AAA!”
Pauza „Pamiętaj”. Chciałem po prostu mieć to już za sobą, nie potrzebowałem pauzy i zwykle byłem nieco rozproszony przez ból związany z myśleniem w takich chwilach jak ta.
Walnięcie! „Siedem”.
"Jesteś mój." Lubiłem być własnością Marii, uwielbiałem, kiedy się do mnie zgłaszała, ale w tym momencie wciąż byłem rozproszony.
Walnięcie! "Osiem"
"Decyduję."
Walnięcie! „Dziewięć, OO!” Walnięcie! "Dziesięć."
"Do kogo."
Walnięcie! "Jedenaście."
"Pożyczyć ci."
Walnięcie! "Dwanaście."
"Do!"
Walnięcie! Walnięcie! „Trzynaście, oj, czternaście”. Teraz przybyli szybciej. Walnięcie! Walnięcie! Walnięcie! „Piętnaście, szesnaście, siedemnaście”. Jeszcze tylko trzy do końca, myślę, że dam radę dobrnąć do końca.
Walnięcie! "Osiemnaście." Walnięcie! „Dziewiętnaście”. Powrót do bardziej normalnego tempa. Walnięcie! „Dwadzieścia, OO! AAA!” Ja to zrobiłem.
Odbiłem się na bok, Maria była jak zwykle witająca, rzuciłem się do niej i przytuliłem, jakby od tego zależało moje życie. "Dziękuję dziękuję." Moje wnętrzności były zwykłym bałaganem, kochałem ją, byłem kochany, ogarnęła mnie euforia, byłem szczęśliwy, chciałem eksplodować z zachwytu. Uznała mnie za swoją, och radości, och zachwyt. "Jestem twój." Uznałem jej roszczenie.
„Tak, mój”. Moje serce wzbiło się na nowe wyżyny. To była zapłata za wcześniejszy ból.
Ręka spoczęła na czubku mojej głowy i popchnęła mnie w dół. „Poliż mnie”. To jeden z moich ulubionych rozkazów w normalnych czasach, ale w następstwie walenia prawie doprowadził mnie do łez radości. Do niczego się nie przyznaję, i tak było tam mokro. Niewiele pamiętam z tego aktu, poza tym, że byłam najszczęśliwszą osobą na ziemi. Zakładam, że wykonałem dobrą robotę, przyniosło to zamierzony efekt.
Tuliliśmy się w poświacie, wciąż byłem w ekstatycznej euforii. – Wcześniej byłeś trochę entuzjastyczny, ow.
– Och, przepraszam, czy ja cię skrzywdziłem? To dziwne pytanie, kiedy celem ćwiczenia jest wyrządzenie mi krzywdy.
– Tak… nie… nieważne, było wspaniale. Nadal nie lubię prawdziwych walnięć. Wypłata była jednak dobra, był niewypowiedzianym następstwem.
„Chciałem przypomnieć, kto jest szefem, kto decyduje”.
– Nie sądzę, żebym szybko zapomniał. Mój tyłek wciąż mrowił, to sprawiało, że czułam się kochana i lepka w środku.
- Lepiej się przygotuj, Atena niedługo tu będzie.
Zajęliśmy się naszymi zwykłymi porannymi czynnościami i wkrótce Atena została wprowadzona do salonu, w którym na nią czekaliśmy. Najpierw przytuliła Marię, efekt był wręcz komiczny, po prostu byli tak różnymi typami budowy ciała, a ich karnacja też stanowiła duży kontrast. Atena była duża według wszelkich standardów, wysoka i szeroka, nie gruba, umięśniona. Jak na kobietę była dość gigantyczna. Górowała nad raczej niską (dość szeroką, nie do końca umięśnioną) Marią. – Nie masz nic przeciwko, żebym pożyczył Stephena, prawda?
– Wcale nie, on jest cały twój. Powinien się spieszyć, nie pozwalam mu przyjść od wtorku. Dziewczyny zachichotały z mojego konsternowania i pokazu dominacji Marii nade mną. „Tylko go nie uszkodź, chcę go z powrotem w jednym kawałku”. To nie było tylko pozowanie ze strony Marii, byłam całkiem pewna, że Atena mogłaby mnie złamać na pół, gdyby chciała, a nawet przypadkowo. Nawet jeśli na to nie wyglądało, to na pewno musiała się powstrzymywać podczas naszych spotkań, żeby tak naprawdę nie „zniszczyć” mnie. Niszczysz mienie, ranisz ludzi, tylko wzmacniasz tutaj punkt widzenia.
Przerwali uścisk i byłem następny w kolejce. Nie byłem pewien, czy uścisk lub uścisk dłoni były odpowiednie, patrzyła na mnie, jakbym był obiadem, co było zarówno niepokojące, jak i pochlebne. Nie jestem małym mężczyzną, ale górowała nade mną, miała nade mną przewagę zarówno wzrostu, jak i wagi fizycznej, jeśli chodziło o walkę siłową, nie było żadnej. To dziwne uczucie, gdy mężczyzna jest tak bezbronny wobec kobiety.
Nie musiałem się zdecydować, złapała mnie w niedźwiedzim uścisku i przycisnęła do swojego biustu. Biorąc pod uwagę spokojną atmosferę i czas na ich przestudiowanie, jestem pewien, że jej biust był imponujący. Były przyjemne, miękkie i ustępliwe, gdy moja twarz była w nich wciśnięta. Wydaje mi się, że słyszałem: „Dziękuję, Stephen, będzie mi się to podobało”. Po tych słowach ramię objęło moją talię i podniosło mnie z podłogi na jej poziom, aby mogła mnie pocałować. Nie dostrzegłem w tym żadnego zauważalnego wysiłku, równie dobrze mógłbym być jej ulubionym misiem za cały wysiłek, jaki włożyła.
Całowała mnie dość energicznie, językami i tak dalej. Przerwała pocałunek, ja wciąż wisiałem w powietrzu, moje ręce były unieruchomione, a ona sięgnęła w dół i dotknęła mojej paczki. Will oczywiście był twardy i narzekał na brak akcji. Atena spojrzała na Marię, która wskazała drzwi „Lewe, drugie drzwi”. Zostaliśmy skierowani do sypialni gościnnej.
Atena nie marnując czasu zaniosła mnie do wspomnianej sypialni. Położono mnie na łóżku twarzą w dół, ona utrzymała chwyt podporządkowania, wciąż byłem przyszpilony. Moje spodnie itp. zostały skutecznie usunięte. Nastąpiła pauza i szelest, po czym zdjęto mi koszulę, pozostawiając mnie nagą. Przez cały ten czas testowałem swoje ograniczenia i w ogóle nie byłem w stanie się ruszyć, cóż, mogłem poruszać nogami, ale kopanie nigdzie mnie nie zaprowadzi. Stało się tak, jak się spodziewałem, było to zarówno ekscytujące, jak i irytujące.
Poczułem, jak Atena kładzie się na łóżku obok mnie, zostałem podniesiony i trzymany za ramiona. Leżała tam naga, wyglądała całkiem apetycznie. Atletyczne, dobrze zarysowane mięśnie, ładne piersi, tylko trochę powiększone. Jej oliwkowa cera była gładka i zachęcająca. Pocałowała mnie, a raczej pocałowaliśmy, zaskakująco czule. Potem zostałem przedstawiony jej cyckom i lizałem je i ssałem, mogłem również użyć moich przedramion i dłoni, aby je docenić. Atena zdawała się doceniać moje uznanie, słychać było satysfakcjonujące jęki.
To postawiło Willa w idealnej pozycji, by docenić cipkę Ateny. Wślizgnął się do środka. To wywołało westchnienie Ateny. Zanim zdążyłem zrobić cokolwiek, by wykorzystać swoją przewagę, odkryłem, że moje uda są uwięzione przez jej stopy. Zaczęła poruszać moimi biodrami, aby pompować Willa w nią i z niej. Używała mnie jako cholernego dildo! (Drogi czytelniku, jeśli jesteś zdezorientowany, „krwawy” jest używany w brytyjskim znaczeniu tylko dla podkreślenia, a nie krew była zaangażowana w tę scenę.) Znowu miałem wątpliwości co do sytuacji, czułem się bezradny wobec być ekscytujące, po prostu czułem się… wykorzystany. Zwykle mi to nie przeszkadzało, ale coś było nie tak.
Cóż, Will spełnił swoje życzenie, trochę akcji. I pomimo moich zastrzeżeń było ekscytująco, naprawdę byłem nakręcony i gotowy. Więc nie zajęło mi to dużo czasu, mój mały akt buntu nie próbował się utrzymać. Jednak nie wyglądało na to, żeby Atenę to wprawiło w fazę, po tym, jak ja i Will zwiotczeliśmy, po prostu przesunęła mnie w dół, tak że moja twarz była przyciśnięta do jej cipki, trzymała mnie za ramię, więc „zachęcała” mnie do zajmowania się nią. Nie żebym naprawdę potrzebował zachęty, ale mój entuzjazm nieco słabnie zaraz po przyjeździe. Ale smaczny, mój ulubiony deser, świeżo wyruchana, soczysta kremowa cipka.
Reszta popołudnia minęła w podobnym tonie. Byłem zasadniczo używany jako zabawka erotyczna, co wciąż było mylące: ekscytujące i drażniące. Obaj wysiedliśmy odpowiednio, kilka razy. Pod koniec popołudnia przywieziono mnie z powrotem do Marii, nagą i miejscami trochę obolałą. Maria i Atena przytuliły się i chwilę porozmawiały, zanim Atena wyszła.
Maria przytuliła mnie, „Dziękuję za to, dobrze się bawiłeś?”
– Tak… być może… nie jestem pewien.
– Co się stało, pomyślałem, że będzie dla ciebie idealna.
„Była, ale… nigdy nie dałeś mi wyboru, kazałeś mi to zrobić”.
„Ale ty to lubisz”.
„Tak, ale to wydawało się inne, zwykle jestem całkiem zadowolony, że mogę iść, tym razem miałem kilka zastrzeżeń”.
"Przepraszam."
Przez chwilę milczeliśmy, podczas gdy ja o tym myślałem. „Przypuszczam, że lubię się poddawać, nie być zmuszanym, to jest całkowicie moje własne działanie, no wiesz, zgoda”. Zgoda była koncepcją, którą omawialiśmy podczas opracowywania naszego związku, oboje uważaliśmy ją za niezbędną. To była bardzo droga koncepcja Marii, urodziła się jako (prawdziwa rzeczywista) niewolnica bez możliwości wyrażenia zgody.
Maria wyglądała na zrozpaczoną moim komentarzem. „Och, Stefanie, czy zrobiłem coś niegodziwego?”
Ups, nie chciałem tu wywołać kryzysu, czas na trochę otuchy. „Nie sądzę, żebyś to zrobił, zgodziłem się, żebyś prowadził przedstawienie, nie musiałem przynosić mango ani nawet szukać bawoła. A słynna gnu wciąż mnie deptała. Dla efektu udawałam, że masuję obolałe ramię. To zdawało się uspokoić Marię, w rzeczywistości roześmiała się na wzmiankę o gnu, to był prywatny żart. Mango było naszym hasłem bezpieczeństwa, chociaż nigdy nie musieliśmy go używać. Buffalo nie było do końca bezpiecznym słowem, ale można było go użyć, jeśli sytuacja stawała się dla kogoś zbyt intensywna, nie potrzebowaliśmy go tak często. Wildebeest z drugiej strony, nie bycie bawołem było sposobem na powiedzenie, że cieszysz się sceną, bycie stratowanym przez nie może oznaczać utratę przez to jakiejś funkcji fizycznej.
„Biedna kochanie, czy chcesz, żebym wymasował twoje obolałe miejsca?”
„To brzmi jak niebo”. To naprawdę brzmiało dla mnie jak dobry pomysł, więc przekręciłem się na brzuch, żeby pozwolić jej na mnie. Odrobina masażu, z zamiarem erotycznym lub nie, może zdziałać cuda po scenie. „Jeśli czegoś szukasz” (miałem tu na myśli seks), „nie sądzę, żeby zostało mi coś dla ciebie”. Po spotkaniu z Ateną byłem nieźle wyruchany, nie wspominając już o bólu. Naprawdę nie miałam ochoty na nic seksualnego.
„Mógłbym usiąść na twojej twarzy, pracując nad twoim przodem. Albo ubiczuję cię jeszcze. Zwykle dawałem się namówić na małe lizanie Marii, nawet gdy byłem najbardziej wyczerpany, a siadanie na twarzy było moim absolutnie ulubionym zajęciem, lanie nie było daleko w tyle, naprawdę starała się być dla mnie miła Tutaj.
"Pomyślę o tym. Na razie sprawia mi to przyjemność. Byłem, ale potem dodałem: „Nie jestem pewien, czy chłosta byłaby dobrym pomysłem”. Nie dość, że bolało mnie już w wielu miejscach, to dwa biczowania w ciągu jednego dnia były dość przytłaczające, kiedy spróbowaliśmy tego raz, prawie wybuchnąłem łzami szczęścia, to mnie przeraziło.
Pozwoliłem jej trochę popracować nad moimi plecami, zastanawiałem się, jak to zwykle bywa w takich chwilach. – Atena wie o Mango? Nigdy nawet nie sprawdziłem, czy Atena zna hasło zabezpieczające przed rozpoczęciem tego, bardzo ufałem Marii w wielu sprawach.
„Oczywiście, że tak”.
Maria nadal pracowała nad moimi obolałymi miejscami, a potem zapytała. „Athena zapytała, czy może pożyczyć cię ponownie w następną sobotę, chcesz?”
„O Boże, tak, proszę”. W ten sposób przypieczętowałem swój los i poddałem się Atenie. Najbliższa sobota była na pierwszy rzut oka powtórką tej, ale o wiele bardziej bawiłem się wiedząc, że się w nią zanurzyłem. Taka subtelna zmiana, kilka słów, bycie zmuszonym lub uległym zrobiło dla mnie tak wielką różnicę.
—
Epilog
Miałem o wiele więcej spotkań z Ateną, większość z nich przebiegała podobnie jak powyżej. Było jedno spotkanie, które było trochę inne, może czułem się trochę zbuntowany, może po prostu chciałem czegoś innego. Z wyprzedzeniem zapytałem przez Marię, czy Atena nie miałaby nic przeciwko, gdybym choć raz spróbował walczyć. Wygląda na to, że Atena była rozbawiona tym pomysłem i wcale jej to nie przeszkadzało.
Było oczywiste, że nigdy nie wygram siłą, więc spróbuję podstępu. Jak powiedziałem, nie sądziłem, że ta Atena ma mądrość bogini, bo inaczej nie miałbym nadziei. Poczyniłem kilka przygotowań i wszystko zaczęło się jak zwykle. Jak zwykle niesiono mnie w sypialni, kiedy wykonałem swój ruch. – Wiesz, to nie musi tak wyglądać.
"Co?"
„Nie musisz mnie zmuszać. Moglibyśmy uprawiać seks waniliowy, normalny seks albo mam dobre zdanie na temat oddawania czci kobiecemu ciału.
Atena zatrzymała się, jakby się nad tym zastanowiła, a potem „OK, spróbujmy po swojemu”.
Posadziłem ją na łóżku i rozebrałem, zawsze dobry początek. Dużo całowania interesujących kawałków. Potem rozebrałem się dla niej, jeśli sam tak powiem, myślę, że moje występy w rozbieraniu są całkiem niezłe. Zdecydowanie wyglądała teraz na zainteresowaną i lekko zarumienioną. Następnie położyłem ją na łóżku i całowałem i lizałem ją całą, to również wydawało się być dobrze przyjęte. Potem znalazłem kilka jedwabnych szali, które schowałem wcześniej, przeciągnąłem je po jej ciele i zostawiłem leżące na jej kostkach.
Następnie pocałowałem wzdłuż jej ramion, Podniosłem rękę nad jej głowę i uruchomiłem pułapkę. Zacisnąłem mankiet na jej nadgarstku, kolejny z moich przygotowań, ukryty u wezgłowia łóżka. Próbowała się wyprostować, ale okazało się, że trzy z czterech kończyn były teraz unieruchomione. Mankiet był wokół jej nadgarstka, a szaliki wokół kostek zacisnęły się i znalazła je przywiązane do nóg łóżka. To był kolejny z moich przygotowań, odpowiedni węzeł ślizgowy i zapięcie na miejscu. Jedwab jest zaskakująco silny, przekonałam się o tym wiele razy, miałam nadzieję, że wystarczy, by powstrzymać siłę Ateny.
Dzięki temu Atena miała jedną rękę wolną, a ja ją trzymałem. Włożyłem całą swoją siłę i cały ciężar ciała w powstrzymanie jej ostatniego ramienia. Niewiele brakowało, a udało mi się założyć ostatni kajdanek na jej nadgarstek i unieruchomić. Krótka przerwa na złapanie oddechu, po czym założyłem metalowe kajdanki na kostki, żeby upewnić się, że jest bezpieczna i że mam ją na swojej łasce.
Więc co ja (naturalnie uległa) robię, kiedy mam przed sobą związaną i bezradną kobietę? Po jakiejś symbolicznej dominacji, trochę zerżnąłem jej twarz, robię to, co zwykle robię i wielbię jej ciało. lubię to. Dużo całowania, lizania itp., ale przede wszystkim cipkę. W końcu pieprzenie się z nią wydawało się dobrym pomysłem, więc to właśnie zrobiłem. Kiedy doszedłem, zsunąłem się z niej i położyłem obok niej, czekając na powrót rozumu. Wtedy Atena podparła się na łokciu i zwisała z kajdan, które najwyraźniej już jej nie krępowały. „To było zabawne, ale wspomniałeś o waniliowym seksie?”
I myślałem, że udało mi się ją pokonać, ale ona cały czas tylko się mną bawiła. No cóż, waniliowy seks był dobry. Potem czasami to mieszaliśmy, czasami pozwalała mi się związać, żeby odgrywać bezbronną więźniarkę, nie jestem przekonany, czy była naprawdę bezradna. Od czasu do czasu mieliśmy napady waniliowego seksu. Ale przez większość czasu po prostu dominowała nade mną fizycznie, to była zabawa.