Widzę, że skuliłeś się na ziemi, prawie się nie poruszając, z wyjątkiem twojego drżenia. Ta planeta, Hoth, jest bardzo zimna. Jak się tu dostałeś i dlaczego nie masz na sobie odpowiedniego ubrania.
Podchodzę do ciebie i cię odbieram. Zabieram cię do moich kwater, które znajdują się w bazie. Kładę cię na moim łóżku, przykrywając cię kocem. Potem zaczynam dzbanek herbaty Hothi, która jest najmocniejszą i najsmaczniejszą herbatą w tej galaktyce.
Kiedy się budzisz, mówię do ciebie. "Witam." Podskakujesz i zwijasz się z tyłu łóżka. "Nie. Jestem tutaj, aby cię nie skrzywdzić." — mówię, zapewniając ci bezpieczeństwo.
"Kim... kim jesteś?" Pytasz nieśmiało.
„Jestem komandor Feanaur Dur Ithil-Hir z floty Sithów stacjonującej na Hoth”. Odpowiadam. „Jestem głównym oficerem w tej bazie i zastępcą Dartha Malaka, który służy Imperatorowi Cesarskiego Dowództwa”.
"Czy... czy jesteś Jedi." Ty pytasz.
"Jestem." Odpowiadam. — A teraz moja kolej. Kim jesteś? Jak się tu dostałeś? Widzę, że jesteś rasą Kath, ale z jakiej planety?
„Jestem Neko Saphire i pochodzę z planety Kathent”. Odpowiedz mi. „Dotarłem tu na lotnisku, który przyleciał zaledwie trzy dni temu. Zostałem w ładowni, kiedy miałem wysiąść na planecie Dantooine”.
– Więc byłeś na gapę? Pytam.
"TAk."
Idę po dzbanek herbaty i nalewam dwie filiżanki. Daję ci jedną i szybko ją pijesz. „Więc teraz, kiedy tu jesteś, co chcesz zrobić? Zrozum, że nie mogę cię wypuścić z tego domu, bo jeśli ktoś inny cię zobaczy, będą tylko dwie możliwości. Albo zostań moim sługą, albo zostań więźniem. Więc musisz tu zostać, dopóki nie podejmiesz decyzji. Ale nie krępuj się, aby ten dom stał się twoim własnym. Jedz i pij do syta, bo mam pod dostatkiem.
— Ale jesteś Sithem. Dlaczego jesteś taki miły dla Katha takiego jak ja?
"Nie zawsze byłem Sithem, byłem kiedyś wampirem z planety... Kathenet." Wyjaśniam. „Znałem tam kobietę o imieniu Kikoo Zhar; była Kath. Kiedy została zabita przez Siły Rebelii, stałem się Sithem, a następnie szybko awansowałem w szeregach i trenowałem u samego Imperatora jako Jedi Ciemności Bok."
"Więc lubisz nas Kath?" Pytasz, nievee.
– Tak, chociaż sprzymierzyłeś się z buntowniczymi szumowinami, wybaczam ci wszystko. W rzeczywistości próbuję stworzyć traktat, aby sojusz z Kath był z nami. Powiedziałem.
"Oh."
"TAk." Mówię. „Teraz mam sprawę do załatwienia w Kwaterze Głównej, więc muszę iść. Ale wrócę, gdy nocne niebo zaświeci się. Możesz robić, co chcesz. , bo tam trzymam moją broń, a ty nie masz tam wstępu.
"Ok." Mówisz, gdy znikam za drzwiami, trencz i peleryna podążają za mną.
Kiedy wracam, leżysz na moim łóżku, naga i rozbudzona. „Chodź tutaj, mój Panie”. Mówisz. Robię jak chcesz.
Ty...........
część 2
Idziemy do Komendy Głównej i rozmawiam z oficerem odpowiedzialnym za spis. Pytam go. „Możesz załatwić mi formularz 43? Muszę go podpisać”. On zgadza się.
Kilka minut później wychodzi z kartką papieru i metalowym wisiorkiem z moim herbem. "Tu jesteś dowódcą." Miał uśmiech na twarzy. Wiedział, czego właśnie był świadkiem, kiedy zyskałem nowego sługę. Ale nie miał pojęcia, że ta służąca nie miała być zwykłą kochanką, ale szanowaną kochanką.
Formularz wyglądał tak:
Właściciel: dowódca Feanaur Dur Ithil-Hir
Imię: Neko Saphire
Wiek: 19
Płeć: Kobieta
Planeta domowa: Kathenet
Numer identyfikacyjny serwera: 9*9909
Wypełniłem formularz i oddałem go urzędnikowi spisowemu. Wziął go i zeskanował do swojego komputera, a następnie włożył do szafki z napisem: Komandor Feanaur pod dopiskiem: Sługi
"Dlaczego jest cała ta hańba służebnych form, komandorze?" Pytasz mnie, kiedy wchodzimy do drzwi mojego domu, zastanawiając się, dlaczego jest ich tak wiele.
„Mam ponad trzystu niewolników”. – odpowiadam, siadając na kanapie. „Niektórzy są na tej planecie, inni nie. Mogą robić, co chcą, ale jeśli wezmę ich, aby wyświadczyli mi przysługę, muszą tu być. Mam tylko dwóch sług pracujących tutaj, oprócz ciebie. Jeden to Jhah Areen; ona jest Człowiekiem z Tatooine. Druga to Kono Lona; jest Jawa z tej planety. Pracują w Biurach Spisu Ludności, robiąc to, do czego zostali przeszkoleni. Jesteś jedyną osobą, która faktycznie mieszka ze mną, trenując pode mną osobiście."
"Więc jestem twoją ulubioną?" Ty pytasz.
"Jesteś moim ulubionym, jedynym, który ma mieć mój szacunek tak jak ty." Odpowiadam. – Masz nosić mój herb na ubraniu, razem z symbolem twojej rangi praktykanta Jedi.
– Chcesz mnie wyszkolić na Jedi? Pytasz podekscytowany.
"Tak, jestem." Mówię do ciebie z uśmiechem. „Mam zamiar powierzyć ci zadanie dowodzenia niewolnikiem. Nazywa się Arana, jest Człowiekiem z Kashyyyk. Jest trzy lata starsza od ciebie i nie chce. Będzie z nią problem, ale jeśli ty możesz wytrenować ją, by wykonywała twoją wolę, używając siły, możesz zachować ją jako swoją.
"Tak mistrzu."
Zbliżam się do ciebie, a potem chwytam cię w objęcia. Sięgasz wokół mnie i mocno mnie trzymasz, gryząc moją szyję zębami Katha. Krew zaczyna spływać.
Wyrywam się z uścisku i zdejmuję twoją kamizelkę, odsłaniając twoje obfite piersi. Potem zdejmuję twoje spodnie, widząc twoje czarne koronkowe majtki. Liżę Twoją łechtaczkę językiem, jednocześnie zdejmując spodnie. Następnie zdejmuję koszulę, wstrzymując lizanie przez kilka sekund. Zaraz wracam do tego, zjadając cię gorączką, pragnąc twojego soku w ustach.
Czuję, jak twoje biodra podskakują i wciskają mi się w usta, wpychając twoją cipkę do mojej twarzy. Wciskam w ciebie język, wsuwając go i wyjmując z ciebie. Czuję, że twoje nogi zaciskają się, a twój kwiat zaczyna tryskać gorącym płynem do moich ust. Dochodzisz do moich ust, zmuszając mnie do wypicia słodkiego płynu.
Wstaję i całuję Cię w usta, pozwalając Ci posmakować soku, który stworzyłaś. Następnie wpycham mojego fiuta w twój kwiatek, szybko i mocno, dając ci znać, że jestem twoim panem.
Łapiesz powietrze w chwilowym szoku, a potem zaczynasz poruszać biodrami wraz z ruchem. Pozwalasz mi ugryźć szyję i piersi, powodując spływ krwi. Liżę go z głodu, będąc wampirem z rasy. Piję czerwone wino twojego ciała, czując upojenie twojej miłości.
Kiedy wciskam ostatni tyme, chwytam się twoich ramion i wbijam spermę w twoją cipkę, wpychając ją w ciebie. Wyciągam się z ciebie i pozwalam ci wylizać naszą spermę do czysta z mojego fiuta, tam też trochę krwi, z mocy miłości.
ty.......