Sigrid poruszyła się, jej mięśnie bolały od stóp do głów. Na czym ona leżała, na kamieniu? Jej nos potwierdził to, zanim zdążyła otworzyć oczy. Gdziekolwiek była, było ziemiście z ciężkim piżmem, które pochodziło tylko od futrzastych ciał i dzikich zwierząt.
Otworzyła oczy i przyjrzała się omszałemu sufitowi jaskini. Pod nią leżał stos futer, które wyglądały, jakby potwory wyrwały je ich właścicielom. Zauważyła, że jest naga, z wyjątkiem naszyjnika z głową wilka jej matki, a futrzany koc zakrywa tylko jej dolną połowę. Nie żeby potrzebowała koca w cieple jaskini.
Jej ciało zaskrzypiało, gdy usiadła. Dlaczego tu była? Rozglądając się, zobaczyła wilki - zwykłe wilki górskie, jak również duże wilkołaki w formie hybrydy. Wszyscy albo spali, albo wylegiwali się w trawie tuż obok.
Powoli do niej dotarło; Sigrid udała się do ruin swojego rodzinnego domu, aby spotkać się z wilkołakiem, który powiedział, że może znać jej brata. Dołączyła do dużego samca poprzedniej nocy podczas pełni księżyca i pozwoliła swojej wewnętrznej bestii szaleć wraz ze stadem. W tym czasie była pochłonięta czerwoną mgłą polowania. Teraz, kiedy się obudziła…
Sigrid rozejrzała się wokół i pociągnęła nosem. Wstając, zdała sobie sprawę, że była jedyną osobą w ludzkiej postaci w całej grupie. Było kilku, którzy patrzyli na nią intensywnie czerwonymi oczami. Jej bystry nos wyłapał ich podejrzliwość, a także niektóre z miłosnymi intencjami.
Wysłała ostrzegawczy warkot, obiecując walkę, jeśli któryś z nich spróbuje.
Ci, którzy chcieli się parzyć, marszczyli nosy w wilczym śmiechu. Walka z energiczną samicą sprawi, że krycie będzie przyjemniejsze. Mimo to opuściły głowy, by oprzeć je na łapach i nie próbowały dalej jej nękać. Jednak jeden przewrócił się na bok, aby pokazać swoją, co prawda imponującą, męskość.
Ignorując ich, Sigrid przedzierała się przez śpiące wilki, mając nadzieję, że złapie jakiś znak jej brata. Czy pamiętała, jak wyglądała jego wilcza postać? Czy w ogóle będzie pachniał jak on? Nie widziała go, odkąd była dzieckiem – minęło czternaście lat, odkąd ich wioska została splądrowana i spalona. Czternaście lat, kiedy wierzyła, że nie żyje.
– Proszę… – błagała wszystkich bogów, którzy jej wysłuchali. – Proszę, pozwól mi go znaleźć.
Senne sapanie zwróciło jej uwagę na hybrydowego wilka z futrem ciemnobrązowym wzdłuż kręgosłupa, złotym, kremowym na łapach i spodniej części ciała. Spał na boku i oddychał głęboko, przez co jego skórzaste, czarne nozdrza drgały. Zbliżając się do wilkołaka, zobaczyła paski nagiego ciała w miejscach, gdzie miał blizny, z kilkoma widocznymi na jego twarzy.
Serce Sigrid łomotało jej w uszach, kiedy wyciągnęła rękę, by pogłaskać szczeciniastą sierść na jego policzku. – Iwar…?
Żałoba opadła jej w żołądku, kiedy otworzył oczy, zamglone od snu. Miały kolor głębokiej czerwieni krwi, a nie burzowo szaroniebieskie, jak pamiętała jej brat. Zanim zamrugał, spojrzał na nią z irytacją i rozpoznanie przywróciło go do pełnego rozbudzenia.
Nie mówił, ale jego uszy poruszały się w przód iw tył, gdy jego nos gorączkowo wąchał powietrze. Opierając się na przednich łapach, powąchał ją, zanim jego uszy opadły, a z jego gardła wydobył się wysoki skowyt. Za nim jego gruby, puszysty ogon radośnie uderzał o ubitą ziemię dna jaskini.
Sigrid nie mogła powstrzymać się od pochylenia się do niego, kiedy jego głowa zderzyła się z jej głową, i pozwoliła mu wylizać łzy, które spłynęły jej po policzkach. Część niej płakała z ulgi, że odnalazła ukochanego brata, ale inna bolała, widząc, jak nisko upadł. Otoczyła ramionami jego grubą, włochatą szyję i trzymała go blisko, podczas gdy on nadal ją badał.
„Sigrid”. Głos Ivara był głęboki, piersiowy i brzmiał, jakby nie używał go od lat. – Sigrid, czy to naprawdę ty? Naszyjnik mamy – Proszę….”
Odchyliła się do tyłu i ujęła w dłonie jego pysk. Jej kciuki przejechały po płowej sierści na jego policzkach i odpowiedziały: „To ja… Ivar… Ivar, twoje oczy. Dlaczego... Głos uwiązł jej w gardle.
Jego uszy przywarły do czaszki z poczuciem winy. „Ja… Kiedy wioska została zaatakowana, zgubiłem się. Walczyłem ze wszystkimi, aby ludzie mogli uciec, potem próbowałem znaleźć naszą siostrę i matki - i oczywiście ciebie. Mamo, znalazłem ją umierającą z rozprutym brzuchem. Strzegłem jej, dopóki nie wydała ostatniego tchu. Kiedy próbowałem znaleźć ciebie i matkę… nigdzie cię nie było. Myra i ja walczyliśmy. Miałem nadzieję, ale nie miała ciebie i walczyliśmy, to był ostatni raz, kiedy rozmawialiśmy. Byłem bardzo zły. nie mogłem...
Przez jakiś czas milczeli. Wokół nich inni członkowie stada poruszyli się i przeciągnęli, ale brat i siostra pozostali. Gęste powietrze w jaskini utrudniało oddychanie.
Wstając, Sigrid zaczęła chodzić, próbując zrozumieć. Bolało ją serce. Czuła się jak głupia, mając nadzieję, że jej rodzina wróci do normalności, kiedy odnajdzie rodzeństwo. Powinna była pomyśleć, że normalni zginęli, gdy spłonęła ich wioska. Jej matki odeszły, jej siostra była gdzieś indziej, a jej brat zwrócił się w stronę bestii. Została tak samo zagubiona jak wtedy, gdy była małą dziewczynką.
– Sigrid – głos jej brata był cichy.
Pociągnęła nosem i przetarła oczy. – Przepraszam – wyszeptała. – Po prostu… nie rozumiem.
Nastąpiła pauza, po czym usłyszała, jak wstaje, a jego głos dudnił teraz nad jej głową. „Czy uszczęśliwiłby cię widok mnie takiego, jakim byłem kiedyś? Zrobię to za ciebie."
Nie odwróciła się w jego stronę, tylko skinęła głową.
Potem usłyszała, jak bierze głęboki oddech, po którym nastąpiły pełne bólu odgłosy, jak wychodzi ze swojej hybrydowej formy. Mimo to nie odwróciła się; Bolałoby tylko bardziej, gdyby zobaczył go w bólu, gdy jego ciało wykrzywiło się do kształtu, w jakim nie było od prawie dwóch dekad.
Spojrzała dopiero wtedy, gdy szorstka dłoń dotknęła jej ramienia. Jej serce zatrzepotało w dziwny sposób - podobne do tego, które poczuła, gdy po raz pierwszy zobaczyła kobietę, która czekała na nią w domu. Tylko ten trzepotał od jej klatki piersiowej do brzucha w sposób, który przyprawił ją o zawrót głowy.
Jej brat był dokładnie tak wysoki, jak zapamiętała – wszyscy w ich rodzinie byli wysocy poza nią. Musiała podnieść wzrok, bo inaczej gapiłaby się na jego klatkę piersiową. Był szczupły, szczupły, z silnymi mięśniami pod bladą i pokrytą bliznami skórą. Cały był pokryty złotobrązowymi włosami - gęste fale na głowie i postrzępioną brodę, do klatki piersiowej, przedramion i...
Zarumieniła się i zmusiła się do spojrzenia znad jego pachwiny na jego zmęczoną twarz. Ivar uśmiechnął się do niej przez brodę; Delikatne zmarszczki wokół oczu sprawiały, że wyglądał na starszego od niej o dwadzieścia lat, a nie o dziesięć. Jego czerwone oczy patrzyły na nią z miłością i podziwem, nagle przypominając jej, że ona również stała przed nim naga.
Patrzyli na siebie w sposób, który sprawił, że jej żołądek zamienił się w kłębek nerwowej energii. Sigrid podeszła bliżej i położyła dłonie na jego klatce piersiowej i boku twarzy. Był ciepły pod jej dłońmi, a jego włosy były miękkie.
– Czy wyglądam tak, jak pamiętasz? – zapytał Ivar, pochylając się nad jej dłonią.
Sigrid posłała mu słaby uśmiech i położyła drugą dłoń na jego policzku. – Wyglądasz na zmęczonego, bracie. Potarła kciukami linię między brodą a skórą, wciąż czując to dziwne podniecenie, gdy ujął jej szczękę.
„Jestem…” jego wyraz twarzy zmienił się nieco w kontemplacyjny, gdy jeszcze raz na nią spojrzał. "Ty. Stałaś się kobietą.
Poczuła, że się rumieni. Sigrid podeszła bliżej, aż prawie się do niego zrównała i oparła czoło o jego ramię. „Myślę, że kobieta jest trochę naciągana. Są dni, kiedy wciąż czuję się jak dziecko”.
Ivar zaśmiał się i objął ją ramionami. „Jesteś bardzo kobieca”.
Jego stwardniała dłoń potarła jej ramię, odgarniając jej długie włosy z szyi. Jego palce przesunęły się wzdłuż blizny, która rozciągała się wzdłuż jej łopatki do kręgosłupa. Zadrżała i przycisnęła się bliżej, tak że ich biodra były razem i poczuła, jak jego członek napina się między jej nogami.
Obaj wzięli oddech na to uczucie, ale żaden się nie poruszył. Sigrid zamknęła oczy i poczuła ciepło swojego brata. Rozłożyła ramiona, by owinąć się pod jego, tak że jej małe piersi stapiały się z nim. Ramię wokół jej talii trzymało ją mocno, gdy węszył wzdłuż krzywizny między jej szyją a ramieniem. Między jej nogami erekcja Ivara rosła, aż zaczęła pulsować w sposób, który sprawił, że poprawiła swoją postawę, więc była bardziej otwarta na niego.
Ivar zakołysał biodrami, więc jego kutas przesunął się wzdłuż jej rozcięcia. Jego gardło zabrzęczało, gdy wydał z siebie głęboki jęk. „Jesteś taki ciepły. Nie powinniśmy…
Puszczając jej talię, chwycił jedną z jej nóg i podniósł do biodra. Skrzywili się na kontakt. Ich oczy spotkały się, szaroniebieskie i krwistoczerwone, we wzajemnej wymianie miłości i pożądania na kilka sekund, zanim Ivar zstąpił na nią i namiętnie pocałował swoją siostrę.
Jej ramiona przesunęły się, by owinąć się wokół jego szyi, gdy spotkała się z jego pocałunkiem. Jego włosy chwyciły jej palce, zamykając go blisko, gdy usta i języki spotkały się w desperackim tańcu. Silne palce wbiły się w mięsień jej uda i ramienia. W chwilach między pocałunkiem a westchnieniem mogła usłyszeć śliskie dźwięki Ivara gładzącego jej płeć, pokrywającego jego długość jej sokami i szturchającego jej wejście.
Może to powinno ją zniesmaczyć; Leżenie z rodzeństwem było mile widziane bez względu na to, w jakiej kulturze się znajdowało. Z pewnością nie tak spodziewała się ponownego spotkania. Ale Sigrid poruszyła się ramionami, a ostrożnymi krokami Ivara oparła się plecami o ścianę jaskini. Po ostatnim wspólnym spojrzeniu Ivar przycisnął swoje czoło do jej czoła i powoli wsunął się do środka.
Sigrid była z wieloma kobietami, więc seks nie był jej obcy, ale ten był dla niej pierwszy. Nigdy nie było w niej nic większego niż jej, obecnie zapomniane palce kochanka. Podczas gdy dama-rycerz miała silne palce do tego zadania, były one niczym w porównaniu z kutasem Ivara.
Chociaż nie był długi, był gruby, z wyraźnie zaznaczoną głową, która naciskała wzdłuż jej wrażliwych wewnętrznych ścian w zupełnie nowy sposób. Wypełniał Sigrid coraz bardziej każdym pchnięciem swoich potężnych bioder, jednocześnie starając się pozwolić jej się przystosować. Powietrze w jaskini odbijało się cichym echem od cichych, gładkich odgłosów jego wsuwania się i wysuwania, połączonych z ich pełnymi zadowolenia westchnieniami i jękami.
Kiedy już całkowicie się w niej zanurzył, Ivar jedną ręką trzymał jej nogę, a drugą oparł o ścianę. Oddychali razem, nie poruszając się, kiedy jej ciało przystosowywało się do niego. Pochylił się i delikatnie ją pocałował.
„Nigdy nie czułem czegoś tak ciepłego”, powiedział Ivar z westchnieniem. Jego oczy zatrzymały się na niej, gdy jej głowa oparła się o ścianę. Wysunął się, a następnie jednym pociągnięciem pchnął do rękojeści, sprawiając, że sapnęła. Potem wpychał się w nią raz za razem.
„Iwar. Iwar! Palce Sigrid chwyciły tył jego głowy. Krzyknęła, kiedy pochylił się, by ugryźć ją w szyję, kiedy wbijał się w nią z wigorem.
Ivar chwycił dolną część jej ud i podniósł, by uzyskać lepszy kąt. Zaniósł ją do sterty futer i trawy. Trzymając jej nogi w górze, wbijał się w nią krótkimi, szybkimi ruchami. Patrzył, jak wije się pod nim. Kropelki śliny spływały z jego ust na jej piersi.
Czuła go głęboko w sobie; wyglądało to tak, jakby próbował wepchnąć się do jej łona. Kiedy otworzyła jedno oko, czerwone oczy jej brata miały niemal dziki wyraz. Ivar obnażył zęby i warczał przy każdym pchnięciu. Różnił się od jej spokojnego rycerza; była namiętna, ale nigdy nie okazywała takiej pasji.
Twarz i pierś Sigrid poczerwieniały. Coś w niej próbowało wydostać się na powierzchnię – ostatecznie pragnęła Ivara. Nie wyobrażała sobie życia bez niego teraz, kiedy się odnaleźli. Ale co oznaczało teraz całkowite posiadanie go?
Wyciągając rękę, Sigrid przyciągnęła warczącego brata do pocałunku. Oba jego mocne ramiona znalazły się po obu stronach jej głowy. Jego ciało przywarło do jej, ale nie zwolnił.
Paznokcie Sigrid wbiły się w jego plecy, wbijając pazury w tył. Jego język lizał jej zęby i usta, a potem do jej ucha, gdzie warknął: „Jestem tak blisko. Sigrid, pozwól mi spuścić się w tobie. Pozwól, że włożę w ciebie szczeniaki.
To, co zaczęła czuć, w końcu pękło na jego słowa. Jej ciało zadrżało i zanim zdążyła odpowiedzieć, poczuła, jak ogarnia ją orgazm. Wszystkie jej mięśnie zacisnęły się wokół niego, sprawiając, że jęknął jej do ucha.
Jego pchnięcia nabrały tempa i wszedł w nią głębiej krótkimi ruchami. „Kocham cię, sig. Tak bardzo za tobą tęskniłem. Pozwól mi cię zatrzymać, ponownie założyć z tobą rodzinę.
– Ja ciebie też kocham, Ivarze – jęknęła. "Proszę-!"
Ramiona Ivara owinęły się wokół jej głowy i mocno ją przytrzymały. Jego biodra wbiły się w nią, a ona poczuła skurcze jego penisa, gdy wylały się na nią strumienie gęstej spermy.
Jego ciało drżało w małych spazmach, aż w końcu opadł na nią. Gorący oddech ogrzał bok jej twarzy, gdy jej brat sapał z wyczerpania. Sigrid nie mogła powstrzymać uśmiechu, gdy jej mięśnie zaczęły się rozluźniać. Z odrobiną wysiłku udało jej się puścić go na tyle długo, by przeczesać palcami jego przepocone włosy.
Ivar westchnął w jej skórę. Potem poprawił się i oparł na łokciach, a jego oczy spotkały się z jej zmęczonym pożądaniem i miłością. Nie padło między nimi żadne słowo, ale pochylił się, by ją pocałować, kontynuując powolne kołysanie biodrami w jej biodrach.
„Daj mi chwilę”, wyszeptał, kiedy się rozstali, „potem przeturlaj się na czworaka, abym mógł cię wziąć tak, jak wilk bierze swoją partnerkę”.
Sigrid nie mogła się powstrzymać i spojrzała na niego zszokowana. "Ponownie? Tak wcześnie?"
Uśmiechnął się delikatnie i odgarnął jej włosy z twarzy. „Wiem, że nie masz zamiaru tu ze mną zostać. Więc chcę, żebyś opuścił to miejsce ze szczeniakiem w brzuchu. Przypomnienie o mnie, dopóki cię nie odnajdę.
Sigrid nie mogła powstrzymać rumieńca. To było dla niego takie zawstydzające, ale jednocześnie dziwnie podniecające. Przesunęła palcami wzdłuż zagłębienia w jego kręgosłupie i wzdłuż szczęki. Pochylił się w jej dotyku, zanim pocałował jej dłoń.
– Znajdę cię znowu, kiedy będzie bezpiecznie – wyszeptała. „Znowu będziemy rodziną”.
– Dobrze – powiedział Ivar z uśmiechem. – A teraz na kolana, maleńka. Chcę znów cię poczuć”.