Uwaga od autora 1: Te krótkie fantazje zaczęły się jako cotygodniowe mini-historie dla moich czytelników, ale biuletyn został zamknięty, ponieważ autorespondery nie akceptują treści dla dorosłych. Dlatego zdecydowałem się opublikować te fantazje za darmo, aby moi czytelnicy mogli się nimi cieszyć. To ma na celu rozrywkę, więc proszę nie zostawiaj nienawistnych komentarzy, jeśli wszystko nie jest idealne. W końcu jestem tylko człowiekiem.
Nota od autora 2: Chociaż tę fantazję można czytać niezależnie, została napisana jako część serii. Aby w pełni się cieszyć, przeczytaj „Fantazje Barbie Lez: tydzień 1-93”.
***
Czy kiedykolwiek miałeś jedną z tych fantazji? Wiesz, te, które wydają się tak realne, że zaczynasz się zastanawiać, czy naprawdę je sobie wyobrażasz. Cóż, mam… bo mam je cały czas! Czasami zamieniają się w historię, ale przeważnie pozostają uwięzione w moim mózgu. To znaczy do tej pory…
Jestem pracoholikiem. Większość ludzi myśli, że to zła rzecz, ale jak kochanie swojej pracy może być złe? Uwielbiam pisać i nie zamierzam za to przepraszać, nawet jeśli oznacza to wstrzymanie innych części mojego życia. Biorąc pod uwagę mój napięty harmonogram w ciągu ostatnich kilku miesięcy, moje życie towarzyskie jest na łożu śmierci. I nie mówmy nawet o stanie mojego życia uczuciowego. Ale myślę, że musimy, ponieważ o to właśnie chodzi w tej fantazji.
Byłem zadowolony, że spędziłem kilka następnych miesięcy – lub lat, w zależności od tego, ile czasu zajęło mi zarabianie na życie z pisania – samotnie. Mój przyjaciel nie był. Jest typem przyjaciela, który nie jest usatysfakcjonowany, dopóki każdy z jej przyjaciół nie jest w związku. Zwykle nie znoszę takich ludzi, ale była jedną z moich najlepszych przyjaciółek, więc nauczyłem się z tym żyć.
Przez ostatnie kilka miesięcy próbowała mnie przekonać do powrotu do gry randkowej i tylko z pragnienia pokoju w końcu zgodziłem się, aby pomogła mi stworzyć profil na portalu randkowym. Plan był taki, żeby założyć profil, zapomnieć o nim i wrócić do pracoholicznego stylu życia.
Los miał inne plany.
Na początku się wahałem, ale mój przyjaciel zapewnił mnie, że randki online nie są już zarezerwowane dla frajerów i dziwaków. Był to teraz najlepszy sposób poznawania nowych ludzi, czy to w przypadku długotrwałych związków, czy przygód na jedną noc.
Miałem nadzieję, że szybko się z tym uporam, ale mój przyjaciel nalegał, żeby zrobić wszystko jak należy. Przekonała mnie, żebym zrobił z tego wieczór. Zaczęliśmy od sesji zdjęciowej, zanim przeszliśmy do właściwego tworzenia profilu. Ta część była raczej zabawna — gdybyś nie zauważył, raczej lubię pisać. Zanim moja strona profilowa została uruchomiona, było już po północy, a moja przyjaciółka w końcu zdecydowała, że nadszedł czas, aby wróciła do domu. Gdy tylko zniknęła, wyłączyłem komputer i planowałem zapomnieć o całym tym bzdurnym randkowaniu.
Nie ma takiego szczęścia.
Pierwszą rzeczą, którą robię każdego ranka, jest połączenie z Internetem i sprawdzenie poczty. Zwykle mam około tuzina e-maili. Tym razem miałem ponad setkę. Jak zapewne już się domyśliłeś, większość z nich pochodziła z serwisu randkowego, informując mnie o zainteresowaniu, jakie inni członkowie okazali moim profilem. Rozważałem zablokowanie adresu e-mail, ale popularność mojego profilu przekonała mnie do wypróbowania tej randki online.
Większość wiadomości, które otrzymałem, pochodziła od napalonych mężczyzn, pytających, czy naprawdę jestem lesbijką i czy ja i jeden z moich przyjaciół nie bylibyśmy zainteresowani dołączeniem do nich dla trochę zabawy. Nigdy nie rozumiałam, dlaczego lesbijki tak podniecają mężczyzn, ale myślę, że ma to coś wspólnego z pragnieniem czegoś, czego nie mogą mieć.
Po usunięciu wszystkich próśb o podłączenie od mężczyzn zostało mi trochę mniej niż tuzin wiadomości. Większość z nich pochodziła od kobiet butch. Może i jestem lesbijką, ale to nie znaczy, że lubię kobiety wyglądające jak mężczyźni. Już miałem stracić nadzieję, gdy jedna z wiadomości przykuła moją uwagę. Właściwie to zdjęcie profilowe, które mu towarzyszyło, naprawdę przykuło moją uwagę.
Kobieta na zdjęciu była piękna. Zapierający dech w piersiach.
Moje serce zaczęło bić szybciej, kiedy w nie kliknąłem. Szybkie przestudiowanie strony jej profilu potwierdziło moje przypuszczenia. Była nokautem. Część mnie była powściągliwa, ponieważ bałem się, że obrazy, które teraz widziałem, nie miały nic wspólnego z kobietą, która stworzyła profil. Ale gdyby jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności kobieta za profilem była taka sama jak ta na zdjęciach, zmarnowałbym życiową szansę.
Zaryzykowałem i odpowiedziałem na jej wiadomość. Wysłaliśmy do siebie e-maile kilka razy i szybko stało się jasne, że łączy nas coś więcej niż tylko dobry gust w kwestii ubrań. Im więcej rozmawialiśmy, tym więcej wspólnych zainteresowań odkryłem. Zaczynało się wydawać, że może to randkowanie online nie było wcale takim złym pomysłem.
Potem zrobiła coś, co wszystko zrujnowało. Poprosiła o spotkanie ze mną. Część mnie bała się, że odkryję, że w rzeczywistości była grubym, starym mężczyzną udającym piękną młodą kobietę. Inna część mnie bała się, że nie spełnię jej oczekiwań – na wypadek, gdyby rzeczywiście była tym, za kogo się podaje. Ale nawet przy tych wszystkich przeciwnościach zdecydowałam się przestrzegać mojej nowej filozofii – żyć pełnią życia – i dać miłości szansę.
Trzy dni później wchodziłam do restauracji, którą ona – na potrzeby tej historii nazwijmy ją Candy – wybrała na naszą pierwszą randkę. Byłam tak zdenerwowana, że trzęsły mi się ręce. Ale wtedy ją zobaczyłem.
Była jeszcze piękniejsza niż na jej zdjęciach. Stała w połowie drogi przez barierkę, ale mogłem powiedzieć, że była w każdym calu kobietą, za którą podawała się na swoim profilu.
Nie wyglądała jeszcze na mnie, więc poświęciłem kilka chwil na przyjrzenie się jej, zanim się przedstawiłem. Była taka piękna. Z jej długimi nogami i cienką talią. Z czekoladowym wodospadem włosów spływających kaskadą po plecach. Dyskutowanie o pięknie jej piersi wydaje się jakby obrazą dla jej urody, ale muszę o tym wspomnieć, ponieważ to właśnie sprawiło, że fantazja, która we mnie bulgotała, wypłynęła na powierzchnię.
Ledwie zdążyłem zorientować się, co się dzieje, zanim rzeczywistość zaczęła blaknąć. W ciągu kilku sekund moje otoczenie zostało zastąpione identycznym światem fantasy. Wszystko wyglądało tak samo, ale teraz wiedziałem, że mogę robić, co chcę, bez obawy o reperkusje.
W jakiś sposób udało mi się powstrzymać podniecenie, które krążyło w moich żyłach, na tyle długo, by się przedstawić. Jej głos był miękki i zmysłowy, a jego dźwięk sprawiał, że moja cipka była bardzo mokra. Jeśli chodzi o dreszcze podniecenia, które przebiegły mi po plecach, były wynikiem obcisłej sukienki, którą miała na sobie.
Wymieniliśmy małą pogawędkę. Z natury jestem raczej nieśmiała, więc co kilka sekund brałam łyk wody, żeby mieć zajęte ręce. Działało to całkiem dobrze, aby utrzymać moje zdenerwowanie w ryzach, ale wkrótce ujawniło mały szczegół, którego do tej pory nie zauważałem.
Musiałem się wysikać. Czas był okropny, ale natura wzywała i wiedziałem, że nie mogę długo opierać się jej wzywającemu głosowi. Wytrzymałem tak długo, jak tylko mogłem, zanim się przeprosiłem. Gdy tylko zniknęłam z pola widzenia, zaczęłam biec i chwilę później wpadłam do łazienki.
Mówią, że sikanie, kiedy naprawdę musisz iść, jest podobne do orgazmu. Oni mają rację. Musiałam zakryć usta dłonią, żeby nie jęknąć.
Kiedy skończyłam, umyłam ręce i otworzyłam drzwi do łazienki. Zanim zdążyłem wyjść, zostałem zmuszony do powrotu do środka. Straciłem równowagę i upadłem na ubitą podłogę. Moje serce zaczęło bić szybciej, a adrenalina zaczęła krążyć w moich żyłach. Byłem gotowy do walki, ale cała przemoc natychmiast opuściła moje ciało, gdy zdałem sobie sprawę, kto jest moim napastnikiem.
To był Cukierek. Błysk w jej oczach powiedział mi, że przemoc była ostatnią rzeczą, o której myślała. Seks był zupełnie inną historią.
Zamknęła drzwi i przeszła przez pokój w dwóch krokach.
- Pragnę cię - warknęła cichym szeptem, przyciągając mnie do namiętnego pocałunku.
Nasze usta się dotknęły, a wkrótce nasze języki podążyły za nim. Zajęło mi kilka sekund, zanim zdałem sobie sprawę, co się dzieje, ale kiedy w końcu to zrobiłem, pozwoliłem, by moje podniecenie oszalało. Nasze języki tańczyły szaleńczo w swoich ustach, a ciche jęki rozkoszy przepływały przez nasze usta.
Kiedy twoje usta się rozchyliły, byłem podniecony nie do naprawienia. Na szczęście Candy też. Gdy tylko nasze usta się rozłączyły, sięgnąłem po jej sukienkę, ale zatrzymała się, zanim zdążyłem zerwać ją z jej nieskazitelnego ciała.
– Nie – odparła rozkazującym, ale miękkim głosem.
Uznałem tę prośbę za dziwną, dopóki nie odezwała się ponownie.
– Uważaj – to wszystko, co powiedziała. Chwilę później zmysłowo się dla mnie rozbierała. Jej sukienka była na niej piękna, ale jeszcze lepiej wyglądała na podłodze. Nie miała na sobie bielizny, więc jej części intymne były natychmiast odsłonięte. Sztywność jej sutków wiele mówiła o jej stanie podniecenia, ale dopiero gdy spojrzałem na jej ciasną, gładko ogoloną cipkę, naprawdę odkryłem stopień jej podniecenia seksualnego. Jej wargi sromowe lśniły od pre-cum. Sam jego widok wystarczył, by doprowadzić mnie do szału.
Już miałem ją zaatakować, kiedy zmysłowo podeszła do mnie i przycisnęła swoje usta do moich. Natychmiast straciłem poczucie czasu. Mogłem być sekundą, jakby to była godzina. Wiedziałem tylko, że pragnę jej bardziej niż kogokolwiek innego.
Kiedy pocałunek dobiegł końca, zaczęła zdejmować ze mnie ubranie. To było raczej łatwe, ponieważ ja też miałam na sobie tylko sukienkę. Gdy tylko byłem nagi, zaczęła drażnić moje sutki. Jej język i usta zdziałały cuda na moich sutkach, ale wkrótce zacząłem pragnąć czegoś innego. Coś więcej.
Właśnie wtedy, gdy miałem oszaleć od tego całego dokuczania, zaczęła całować swoją drogę w dół do mojej cipki. Gdy tylko jej usta dotarły do moich warg sromowych, zacząłem jęczeć. Moje krzyki wypełniły pokój, uciszając wszystko oprócz bicia mojego serca.
Nie wiem, jak to się stało, ale w jednej sekundzie opierałem się o kabinę z językiem mojej kochanki na moich wargach sromowych, aw następnej siedziałem na zlewie z jej głową między moimi szeroko rozstawionymi nogami.
Candy była tak utalentowaną kochanką, że orgazm zaczął narastać we mnie chwilę po tym, jak jej język po raz pierwszy zetknął się z moimi dolnymi wargami. Do tego czasu moja klatka piersiowa unosiła się i opadała w szybkim rytmie moich oddechów, a moja głowa była odchylona do tyłu w ekstazie.
„Będę spuszczał się!” wkrótce ogłosiłem. Gdy tylko słowa opuściły moje usta, jej język wysunął się ze mnie.
– Co do… – zacząłem. Otworzyłem oczy i ujrzałem szokująco piękny widok. Candy była zajęta mocowaniem ogromnego strapona do swojej nieskazitelnej figury. Nie miałem pojęcia, skąd się to wzięło, ani mnie to nie obchodziło. "…pierdolić!" W końcu skończyłem, kiedy przewróciła mnie na drugi bok i pochylając się nad krawędzią umywalki, chwyciła mnie w talii i wepchnęła zabawkę między moje dolne wargi.
Uderzyła mnie z taką intensywnością, że straciłem zdolność mówienia. Po prostu jęczałem jak banshee, jęcząc za każdym razem, gdy jej duży trzonek wsuwał się we mnie. Był tak duży, że czułem się, jakbym miał zaraz eksplodować, ale nie chciałbym tego w żaden inny sposób. Krawędź zlewu wbijała mi się w brzuch, ale nie obchodziło mnie to. Liczyły się tylko jej ręce owinięte wokół mojej talii i jej włócznia we mnie.
Nie wiem, ile to trwało, ale jestem prawie pewien, że osiągnąłem punkt kulminacyjny w rekordowym czasie. Moje już potężne jęki nasiliły się, gdy moja cipka ożyła. Intensywność walenia była tak intensywna, że nawet nie czułem fal mleka orgazmowego przepływających przez moje dolne wargi. Gdyby nie gorąca sperma spływająca po moich nogach, nigdy bym nie wiedział, że tryskam.
Szybko straciłem poczucie czasu. Wydawało mi się, że to chwila i wieczność. Wiedziałem tylko, że w jednej chwili jęczałem na całe gardło, a w następnej wracałem do rzeczywistości.
Poświęciłem chwilę, zanim przypomniałem sobie, gdzie jestem. Nie byłam już pochylona nad umywalką w łazience, ale stałam w recepcji eleganckiej restauracji. Głos, który przywrócił mnie do rzeczywistości, należał do Candy. Musiała mnie zauważyć w którymś momencie mojej fantazji, ponieważ teraz stała zaledwie kilka kroków dalej.
Wciąż byłem trochę wstrząśnięty intensywnością mojej fantazji i wszystko, co mogłem wykrzesać, to słabe „Cześć”. Na szczęście gospodyni przyszła mi z pomocą i zaprowadziła nas do naszego stolika. Dało mi to czas na odzyskanie rozumu i zanim usiedliśmy, byłem gotowy na romantyczną noc. Wszystko, co musiałem zrobić, to powstrzymać się od odpływania w kolejną fantazję. Brzmi łatwo, prawda? Nie było, ale poznanie kobiety, która siedziała naprzeciwko mnie, było warte wysiłku. Miałem tylko nadzieję, że ona czuje do mnie to samo.
Ci z was, którzy poświęcili czas, aby wysłać mi krótkie okrzyki, aby dać mi znać, jak bardzo podobały ci się moje fantazje, prawdopodobnie wiedzą, że uwielbiam być inny. Jedną z tych różnic jest potrzeba dzielenia się przypadkowymi faktami. Oto najnowszy: Niedawno zdecydowałem się żyć pełnią życia. Oczywiście zaowocowało to utworzeniem listy życzeń.
Jak dotąd odhaczyłem kilka pozycji – najfajniejsza jest nauka Parkour – ale wraz ze spadkiem temperatury spowodowanym nadejściem zimy ukończenie wielu zajęć na świeżym powietrzu, które pojawiają się na mojej liście, stało się trudniejsze. Z tego powodu jako moje wyzwanie na ten miesiąc wybrałem jedno z najłatwiejszych zadań — każdego miesiąca próbuję skreślić co najmniej jedną rzecz.
Wyzwanie na ten miesiąc: zapinanie na suwak. Podzieliłem się swoimi planami z moimi współlokatorami i ku mojemu zdziwieniu obaj wykazali zainteresowanie towarzyszeniem mi. I tak po prostu zgodziliśmy się zaplanować naszą małą wycieczkę na następny wieczór.
To było wczoraj. Czekałam na to cały dzień i byłam raczej zirytowana, kiedy moja współlokatorka wróciła późno z pracy (cała godzina spóźnienia). Z doświadczenia wiedziałem, że lepiej najpierw zadzwonić, więc podniosłem słuchawkę i wybrałem numer, który znalazłem w Internecie. To był dobry ruch, ponieważ wkrótce dowiedziałem się, że zdecydowali się zamknąć wcześniej z powodu zimnej pogody i braku klientów. To tyle z naszego piątkowego wieczoru.
Moi współlokatorzy i ja byliśmy rozczarowani, ale udało nam się poprawić sobie humor, grając w gry wideo do pierwszej w nocy. Wiem, o czym myślisz; jak to jest żyć pełnią życia? Prosta odpowiedź: nie, ale dziewczyna musi od czasu do czasu cieszyć się życiem.
Gdybyś się zastanawiał, moi współlokatorzy i ja przełożyliśmy naszą wycieczkę z zamkiem błyskawicznym na przyszły tydzień. Zanim ta fantazja zostanie opublikowana, powinienem był skreślić kolejną pozycję z mojej listy rzeczy do zrobienia.
To tyle jeśli chodzi o mój losowy fakt. Mam nadzieję, że zainspirowało Cię to do stworzenia własnej listy życzeń lub przynajmniej do spróbowania życia pełnią życia. Jeśli nie, to przynajmniej mam nadzieję, że czytanie nie było zbyt nudne .
***
Dziękuję za przeczytanie i mam nadzieję, że się podobało. Nowa fantazja będzie publikowana co tydzień, więc sprawdzaj co jakiś czas.
Miłego dnia,
Barbie Lez